Budowanie zdrowego Kościoła jest jak budowanie miasta: musimy wznosić zarówno mosty, jak i mury.
Jeśli będziemy budowali tylko mosty - damy przystęp grzechowi, błędom i utracimy bezpieczeństwo oraz tożsamość.
Jeśli będziemy budowali tylko mury - staniemy się ekskluzywnym klubem, religijnym gettem.
Budujmy jedno i drugie, ale rozpoznając gdzie jest miejsce na jedno i drugie. Nie stawiajmy murów, tam gdzie powinniśmy budować mosty np. wokół Stołu Pańskiego i obecności przy nim innych chrześcijan. I odwrotnie - nie budujmy mostów, tam, gdzie Bóg chce aby stały mury np. wobec grzechów: niemoralnego życia, niewiary w piekło, czy wiary w uniwersalizm tj. w powszechne zbawienie wszystkich ludzi.
Mury i mosty - Bóg kocha jedno i drugie. Jest miejsce na jedno i drugie. Jednak nie mylmy ich miejscami.