Doradca Prezydenta prof. Tomasz Nałęcz stwierdził, że kiedy Adam Hofman trzyma dwójkę swoich dzieci na ręku, a obok z torebką stoi jego żona, to nic innego jak realizacja postulatów teorii gender.
1. Tym samym pan profesor otwarcie przyznał, że "gender" to nie jedynie socjologiczne, neutralne ideowo, naukowe badania nad płcią (czym może było w zamierzeniach), lecz pewna teoria z określonymi postulatami o charakterze ideowym, która jest realizowana w określony sposób np. poprzez... trzymanie przez ojca dzieci na rękach.
2. Trochę to dziwne, bo akurat taki widok właśnie utrwala stereotypowe i mało genderowe role mężczyzn i kobiet: a więc mężczyźni noszą cięższe rzeczy, a kobiety torebki.
3. Czy naprawdę w nowoczesnym, europejskim, równościowym społeczeństwie nie może być odwrotnie, a więc żona nosząca dwójkę dzieci i mężczyzna z torebką (i szminką)? To jeszcze bym zrozumiał, bo jest właśnie nowoczesność i obalanie płciowych stereotypów.
4. I w końcu: czy w równościowym społeczeństwie musimy mówić, że ów mężczyzna trzymający dwójkę dzieci ma akurat "żonę", a nie partnerkę, partnerki, lub partnera? Rodzina, dwójka dzieci, jeden mąż, jedna żona - same relikty średniowiecznego ucisku i umysłowej ciasnoty. Mało genderowy ten profesor :-)