Krwawe prześladowania chrześcijan to nie jest coś, co jest częścią brutalnej historii. To coś, co ma miejsce w naszych czasach, na naszych oczach. Módlmy się wytrwale o prześladowany Kościół oraz o odwagę i zdecydowaną reakcję międzynarodowych przywódców.
Prześladowania naszych drogich Braci i Sióstr każą również i nam zadać sobie pytanie: czy Chrystus w moim życiu jest na tyle realny, że jestem raczej gotów oddać życie aniżeli się go zaprzeć?
W naszym kontekście często okazuje się bowiem, że wcale nie trzeba krwawych prześladowań, by deklarujący swoją wiarę w codziennych sytuacjach w obawie przed dyskryminacją, szykanami, złośliwymi docinkami reagowali jak Św. Piotr: "Nie znam go". Jak jest z nami?
"Kto bowiem wstydzi się mnie i moich słów, tego i Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale swojej i Ojca, i aniołów świętych." (Ew. Łukasza 9.26)