Niekiedy słyszę z ust wierzących zarzut, że pastorzy nie powinni zajmować się polityką, lecz wyjaśnianiem Biblii. Krótka odpowiedź na to:
1. Biblia mówi o polityce. Zadaniem pastorów jest wykładać całą wolę Bożą, nie zaś jedynie tą, która dotyczy osobistego zbawienia.
2. Na podstawie Pisma oraz historii możemy wskazać na pobożnych polityków, którzy wnosili w nią pobożne wartości zmieniając losy kraju. Powinniśmy poznawać ich życie, ucząc się z dobrych przykładów.
3. Sam Bóg jest Królem narodów. Jest więc politykiem. I wypowiada się nt. narodów, struktur władzy, podatków, kompetencji "cesarza", zdrowia i edukacji obywateli, polityki wewnętrznej i zagranicznej.
4. Duchowni nie tylko mogą, ale wręcz powinni na ten temat nauczać - oczywiście w granicach, które wyznacza Pismo, nie zaś być Think Tankiem jakiejkolwiek partii politycznej.
5. Każdy pastor, ksiądz jest jednocześnie obywatelem danego kraju. Nie istnieje żaden powód, by jakikolwiek obywatel miał być pozbawiony prawa zabierania głosu w sprawach obywatelskich.
6. Problemem nie jest więc to, że niektórzy pastorzy angażują się i komentują wydarzenia polityczne. Problem niekiedy polega na tym, co mówią i jak uprawiają politykę. Dlatego rozwiązaniem nie jest wycofanie, lecz wyposażanie.
7. Wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego, nie zaś sejmowych uchwał.