Co zrobimy z ewolucjonistami pojutrze 22 marca?! Poczęstujemy ich kawą, herbatą i słodkościami. Zaprosimy, by wygodnie usiedli na swoich miejscach i powiemy im, że są kimś cenniejszym niż im się wydaje. Są koroną Bożego stworzenia, uczynieni na Boże podobieństwo, nie zaś przypadkowo wyewoluowaną kupą białka napędzaną wyładowaniami atomów w czaszce. Następnie będziemy z nimi rozmawiali jak z nosicielami Bożego obrazu: z szacunkiem, który jest należny każdemu człowiekowi.
Wczoraj jedna osoba napisała mi, że nie zna nazwisk pastorów Kmieć i Bartosik będących wykładowcami na jutrzejszej konferencji nt. ewolucji i stworzenia. Zapytała, czy pochodzą z kręgów zachodnich uniwersytetów, gdzie zdobywali swe tytuły i na jakiej uczelni wykładają. Odpowiadam tym, których nurtują podobne pytania: owi mówcy mają setki tytułów naukowych, więc należy im wierzyć na słowo. Nawet Pan Bóg widząc ich dyplomy rozmyślił się i po kilku tysiącleciach i stwierdził, że Jego opowieść o stworzeniu to jednak metafora :-)