"Pragnę poinformować, że w ramach nowopowstałej Fundacji o nazwie Chrześcijański Ruch Społeczny (ChRS), której jestem Prezesem, już od lutego 2014 otwarta zostanie Szkoła Polityczno-Społeczna Johna Godsona. Szkoła przeznaczona jest dla osób, które zgadzają się z chrześcijańskimi zasadami moralno/etycznymi, rozumieją fakt, że polityka jest sposobem na służenie innym i czują powołanie do działalności politycznej. Ma za zadanie merytoryczne przygotowanie uczestników, do kandydowania w nadchodzących w tym roku wyborach samorządowych, jak również do zaangażowania się w politykę w jakikolwiek inny sposób.
Wykłady rozpoczynają się już w lutym 2014. Szkoła trwać będzie 6 miesięcy (1 wykład w miesiącu w sobotę), w Łodzi. Jeśli ktoś z Państwa czuje, że chciałby w sposób aktywny mieć wpływ na to w jakim kierunku idzie nasz kraj i coś zmienić na lepsze, ale nie wiecie jak to zrobić, jesteśmy aby Wam pomóc, a Szkoła jest właśnie dla Was".
Cieszy mnie coraz szersze wśród chrześcijan zrozumienie konieczności bycia światłem nie tylko w budynku kościelnym, ale także w sferze publicznej. Bardzo dobrze, że takie inicjatywy mają miejsce i przewodzą im ewangelicznie wierzący chrześcijanie. Osobiście chętnie wspieram wszelkiego rodzaju inicjatywy, których celem jest nanoszenie biblijnego światopoglądu na edukację, politykę, gospodarkę w postaci wymiernych działań.
Przyznam jednak, że w przypadku Chrześcijańskiego Ruchu Społecznego trudno o jednoznaczną ocenę "chrześcijańskości" jego zasad i przekonań. Bynajmniej nie chcę przez to powiedzieć, że jest to jedynie platforma rozentuzjazmowanych braci w Panu, którzy razem coś chcą robić dla Polski. Jednak jeśli głównymi kryteriami bycia chrześcijańską platformą zaangażowania społecznego byłby nawrócony prezes, nawróceni członkowie zarządu, nawróceni zwolennicy i odniesienie do chrześcijaństwa w nazwie, to zdecydowanie jest to za mało, by mówić o "chrześcijańskim" ruchu. Alleluja i do przodu! nie wystarczy.
Jak dotąd wyrazistym przekonaniem Johna Godsona, które publicznie wyrażał w kontekście dotychczasowych głosowań był sprzeciw wobec prawnego sankcjonowania związków partnerskich (i homo-małżeństw), z czym w zupełności się zgadzam, o czym pisałem tutaj.
Hasło "Polityka to sposób służenia innym" jest dobre, nośne, jednak bez zdefinowania formy i treści owej "służby" w zasadzie mogłoby posłużyć jako hasło wyborcze każdej partii politycznej w naszym kraju. Czym więc są owe deklarowane wartości etyczno-moralne? Przykładowo, jakie jest stanowisko ChRS w sprawie aborcji? Czy jest jakiekolwiek? Przypomnę, że w październiku 2012 r. Solidarna Polska chciała wprowadzić w życie ustawę, która zakazywałaby przerywania ciąży w przypadkach, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu. John Godson podczas drugiego głosowania nad tym projektem wstrzymał się od głosu. Od tego czasu nie słyszałem, by uznał to stanowisko za poważny błąd.
Podaję to jako przykład, którego celem nie jest zniechęcanie do wspierania nowej inicjatywy posła, którego cenię. Wręcz przeciwnie: wyrażam raczej pragnienie lepszego poznania stanowiska Fundacji i jej prezesa w kluczowych kwestiach, o których wypowiada się Biblia i które powinny być kluczowe dla zdefiniowania "chrześcijańskości" niniejszego projektu.
Przykładowo: jaka, zdaniem posła Johna Godsona i ChRS, jest rola państwa i rządzących? Jakie kompetencje powierzył Pan Bóg władzy państwowej, jakie Kościołowi, a jakie rodzinie?
Jakie jest stanowisko ruchu w kwestiach:
- aborcji,
- związków partnerskich i homo-małżeństw,
- kary śmierci,
- eutanazji,
- socjalizmu (świadczeń socjalnych, tzw. solidarności społecznej itp.)
- wolnego rynku (wysokości podatków, regulacji państwowych)
- szkolnictwa (publicznego, prywatnego, domowego) - jego treści, finansowania i wolności edukacyjnej,
- praw dziecka, praw rodziców, kompetencji państwa w zakresie ingerencji w życie rodzinne,
- Unii Europejskiej,
- etycznej interpretacji najnowszej historii Polski (komunizm, socjalizm, agenturalna przeszłość, rozliczenie winnych zbrodni stanu wojennego i komunistycznego systemu itp.).
Bez programu ideowego trudno bowiem mówić o świadomym wsparciu projektu oraz "chrześcijańskości" danej wspólnoty, fundacji, partii - jedynie w oparciu o nazwę i wiarę w Boga jej liderów. Dlatego z zaciekawieniem będę czekał na stanowisko ruchu w powyższych kwestiach i konkretne postulaty.
Póki co, w niniejszym temacie, odsyłam (prócz Biblii) do następujących autorów (artykułów, książek, wykładów): Jan Kalwin, Abraham Kuyper, J.R. Rushdoony, Gary North, Greg Bahnsen, Douglas Wilson. To lektura obowiązkowa dla wszystkich chrześcijan, którzy chcą angażować się w politykę i życie społeczne.