I tutaj musimy wyznaczyć granicę dla zbytnio śmiałych i świętokradczych duchów, które będąc nowicjuszami, wnoszą do tego zagadnienia własne myślenie i z pozycji znawców rozpoczynają badanie głębi Bożej predestynacji, na próżno trapiąc się, czy są przeznaczone czy też nie. Tacy muszą upaść, gdyż albo będą rozpaczać, albo uznają, że życiem rządzi przypadek.
Czy jednak śledzicie porządek tego listu? W pierwszej kolejności troszczcie się o Chrystusa i Ewangelię, żebyście mogli poznać swój grzech i Jego łaskę; potem walczcie z grzechem, czego uczyło osiem pierwszych rozdziałów; następnie, gdy już dojdziecie do ósmego rozdziału, a jesteście doświadczani krzyżem i cierpieniem, to rozdziały dziewiąty, dziesiąty i jedenasty nauczą was włąściwej doktryny predestynacji i tego, jaką jest ona pociechą. Gdy bowiem brak cierpienia i krzyża, i niebezpieczeństwa śmierci, nikt nie podchodzi do predestynajci bez poczucia krzywdy i utajonego gniewu wobec Boga. Stary Adam musi umrzeć, zanim będziecie w stanie znieść tę naukę i zaskosztowac tego mocnego wina. Dlatego wystrzegajcie się picia wina, jeśli jesteście dotąd jeszcze niemowlętami. Jest odpowiednia miara, czas i wiek dla każdej nauki.
Marcin Luter, Komentarz do Listu do Rzymian, wyd. Tymbes 2009, s. 16-17.