Nie każdy Polak jest złodziejem. Nie każdy handlarz samochodami przekręca licznik. Nie każdy metalowiec to satanista. Nie każdy miłośnik muzyki reggae pali marihuanę. Nie każdy ksiądz to pedofil. To wszystko prawda.
Jeśli jednak ksiądz jest praktykującym pedofilem, to Kościół nie tylko powinien pomóc w wydaniu go i ukaraniu przez wymiar sprawiedliwości, ale również ekskomunikować i ogłosić, że ów człowiek przestał być kapłanem i pasterzem Ludu Bożego.
Niestety dzieje się inaczej. Doktryna Kościoła nie tylko bowiem zezwala, ale wręcz oznajmia, że każdy ważnie wyświęcony na kapłana pedofil pozostaje dożywotnio kapłanem Kościoła Rzymskokatolickiego. I to jest mój największy problem, jako protestanckiego pastora, w tej sprawie. Jest to bowiem szarganie i deptanie powagi, symboliki urzędu duchownego. Ponadto w rażący sposób stoi w oczywistej sprzeczności z kryteriami niezbędnymi dla bycia osobą duchowną wymienionymi w Nowym Testamencie przez apostoła Pawła.
Przypomnę tylko, że są to kryteria, które tyczą życia, charakteru, obdarowań i wiedzy danej osoby nie tylko przed święceniami, ale również po nich. Stawanie w obronie zachowania godności kapłana przez pedofila jest jak stawanie w obronie pijaka, który spowodował wypadek śmiertelny i chce pozostać zawodowym kierowcą TIRa. Uzasadnia to faktem, że w jego firmie kierowcą się jest dożywotnio, a nie na umowę o pracę. Tego typu argumentacja nie tylko byłaby absurdalna, ale wręcz pogrążałaby samą firmę pozostawiającą dożywotnich kierowców-pijaków w swoich szeregach.
Co więc mówi Boże Słowo o kryteriach duchownych:
1 List do Tymoteusza 3:1-7 (Biblia Tysiąclecia).
(1) Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. (2) Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, (3) nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, (4) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (5) Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? (6) Nie [może być] świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę nie wpadł w diabelskie potępienie. (7) Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy są z zewnątrz, żeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie.
List do Tytusa 1:5-7 (Biblia Tysiąclecia).
5) W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem, [może nim zostać], (6) jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. (7) Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, (8) lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym.