W opinii wielu apologetów rzymskokatolickich wprowadzenie
danej praktyki na stosunkowo wczesnym etapie historii Kościoła jest argumentem
za jej historycznością, ortodoksyjnością i prawowiernością. W ten sposób, kilka
dni temu, jeden z czytelników mego bloga uzasadnił użycie wody święconej.
Stwierdził: „błogosławienie wody zostało wprowadzone przez Kościół w II wieku,
więc taka woda ma swoją funkcję i nie jest to zwykła woda".
Jak na to odpowiedzieć?
1. Dwa wieki po Chrystusie i apostołach to całkiem długi
czas. Oznacza to, że święci w Starym Przymierzu oraz przez dwieście lat w Nowym
Przymierzu pozbawieni byli wiedzy o
tym, jak wodę uczynić „święconą” i że można za jej pomocą „poświęcać” budynki,
pokarmy, środki transportu, ludzi...
2. Z perspektywy protestanckiej jest dokładnie odwrotnie.
Szukanie źródeł danej praktyki dwa wieki po Chrystusie świadczy o jej
nieobecności w okresie apostolskim. To zaś oznacza, że nie należała do depozytu
wiary przekazanej przez proroków i apostołów, na których zbudowany jest Kościół
(Ef 2:20). Juda w swoim liście wzywa chrześcijan do podjęcia walki o wiarę,
która „raz na zawsze została przekazana świętym” (Judy 3-4). Jeśli w coś nie
wierzył apostoł Paweł, apostoł Piotr, apostoł Jan, nie ma żadnych biblijnych
powodów, abyśmy my w to wierzyli. Zmienia się kultura, czasy, zwyczaje, a więc
niekiedy sposób docierania z ewangelią do narodów. Natomiast treść i prawdy
wiary muszą być zawsze starożytne.
3. Ukształtowanie danej praktyki lub przekonania blisko
okresu apostołów może po prostu świadczyć o tym, że dany błąd jest starszy niż
inne. Herezja nie staje się prawdą w dniu jej tysięcznych urodzin. Najzwyczajniej
jest ona starożytną herezją.
Już w czasach w apostolskich pojawiły się w Kościele nauki i praktyki, które nie były ortodoksyjne, ani prawdziwe. W ich wyniku powstało kilka listów apostolskich (1 Koryntian, 2 Tesaloniczan, List Judy, 2 Piotra, 1 Jana). Wiek pojawienia się określonej nauki w niczym nie uwiarygadnia jej treści. To nie czas, lecz autorytet, który za nią stoi, jest kwestią określającą jej spolegliwość.
Już w czasach w apostolskich pojawiły się w Kościele nauki i praktyki, które nie były ortodoksyjne, ani prawdziwe. W ich wyniku powstało kilka listów apostolskich (1 Koryntian, 2 Tesaloniczan, List Judy, 2 Piotra, 1 Jana). Wiek pojawienia się określonej nauki w niczym nie uwiarygadnia jej treści. To nie czas, lecz autorytet, który za nią stoi, jest kwestią określającą jej spolegliwość.
4. Zadaniem Kościoła nie jest sankcjonowanie powszechnych
praktyk i przekonań ludu. Zadaniem przełożonych i nauczycieli jest poddawanie
ich ocenie zgodności z Pismem Świętym. Kościół posiada autorytet związywania i
rozwiązywania (Mt 18), głoszenia ewangelii (Mt 28), odpuszczenia grzechów w
imieniu Chrystusa (Jn 20). Nie posiada jednak autorytetu związywania sumień
ludzi naukami, które nie mają potwierdzenia w Piśmie Świętym, bądź też są z nim
jawnie sprzeczne.
5. Co więc ze „święconą wodą”? Odpowiedź jest prosta: nie istnieje. Tak samo jak
nie istnieje święcone krzesło, owoce, wino, nakrycie ciała lub budynek. Za
pokarmy dziękujemy Bogu i w ten sposób je „uświęcamy”, rozpoznając od kogo
je mamy. Dzieje się to poprzez modlitwę.
"A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich, uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku, którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich, przyjmowania pokarmów, które stworzył Bóg, aby wierzący oraz ci, którzy poznali prawdę, pożywali je z dziękczynieniem.Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem; albowiem zostają one poświęcone przez Słowo Boże i modlitwę". (1 Tm 4:4-5)
"A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich, uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku, którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich, przyjmowania pokarmów, które stworzył Bóg, aby wierzący oraz ci, którzy poznali prawdę, pożywali je z dziękczynieniem.Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem; albowiem zostają one poświęcone przez Słowo Boże i modlitwę". (1 Tm 4:4-5)
Apostołowie i Jan Chrzciciel chrzcili w zwykłej wodzie.
Obmywania rytualne odbywały się w zwykłej wodzie. Do chrztu używamy
zwykłej wody. Niezwykłe nie są jej właściwości, dodatkowe substancje, moc,
którą rzekomo posiada wskutek liturgicznych czynności nad nią. Woda wciąż pozostaje cieczą o tych samych składnikach i wzorze H2O.
Niezwykły jest natomiast kontekst, w którym jest użyta. Zwykła woda,
podobnie jak zwykły chleb lub zwykłe wino użyte w kontekście udzielenia
sakramentu staje się w rękach Chrystusa narzędziem i środkiem Jego komunikacji,
umocnienia i błogosławieństwa. Podobnie jak zwykła farba drukarska, papier w
kontekście spisania Słowa Bożego stają się nośnikami Bożego umocnienia,
pokrzepienia, napomnienia. To nie wody chrztu są święte. To nie chleb podczas
Komunii jest święty. To nie papier, na którym spisane jest Boże Słowo jest
święty. Święty jest Bóg i czynność, której dokonuje używając środków
codziennego użycia. Niezwykłe są duchowe rezultaty ich użycia i naszej
odpowiedzi w postaci wiary.