Bóg
jest Trójjedyny. Ten fakt wiele nam wyjaśnia, co to znaczy być stworzonym na Jego
obraz. Być stworzonym na obraz Trójcy oznacza być stworzonym jako mężczyzna
i kobieta. Właśnie na ten fakt zwraca uwagę Boże Słowo, gdy wyjaśnia co to oznaczy być uczynionym na podobieństwo Boga:
"I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich" (Rodzaju 1:27).
Powyższe stwierdzenie oznacza, że nie nosimy na sobie Bożego obrazu tylko jako ludzie,
ale konkretnie jako mężczyźni
i kobiety. Nie ma tu innego opisu ludzi, poza tym, że zostali stworzeni
jako kobieta i mężczyzna, dlatego to głównie ten fakt oznajmia nam, co to znaczy być stworzonym na Boży obraz: jedność oraz różnorodność.
W kobiecie i mężczyźnie jest coś, co w wyjątkowy
sposób objawia Boga. Jako mężczyzna nie mogę odzwierciedlać Bożego obrazu, tak jak
kobieta. I vice versa. Kobieta
i mężczyzna noszą razem Boży obraz, zaś każde z nich z osobna robi to w różny
sposób. Jednak niepełny. W fizyczności, w przytuleniu matki jest coś z
obrazu Boga. Podobnie w miłosnym objęciu ojca - ono również komunikuje dziecku
coś z obrazu Boga, ale w inny sposób! Dopiero ojciec i matka (mąż i żona)
wspólnie objawiają w najpełniejszy (tu na ziemi), choć wciąż niedoskonały
sposób Bożą naturę.
Bóg stwarza świat i wszystko, co stworzył określa
mianem "dobrego". Kiedy jednak stwarza człowieka, mówi: coś tu jest niedobrego. Niedobrze
jest gdy człowiek jest sam. Samotność
nie jest dobra. Dlaczego? Ponieważ Bóg nie jest samotny! Jest
społecznością Osób żyjących we wzajemnej miłości. Będąc stworzeni na Jego obraz
i podobieństwo, jesteśmy powołani do tego samego - życia we wspólnocie:
rodzinnej, kościelnej, w społeczeństwie.
Zatem jesteśmy powołani do intymnej więzi,
społeczności z drugim człowiekiem (przeciwnej płci), ponieważ Bóg jest intymną społecznością wzajemnie kochających
się, oddanych sobie i różniących się od siebie Osób. Z jednej strony mamy jedność: Bóg jest jeden. Ojciec, Syn i Duch Święty są
jednością. Podobnie jedność stanowią mężczyzna i kobieta złączeni w jedno ciało miłosnym przymierzem małżeńskim. Męskość i kobiecość razem stanowią to, co określa bycie człowiekiem. Jednocześnie mamy odmienność: mężczyzna i kobieta choć razem stanowią o tym, czym jest człowieczeństwo, to z osobna są różni, odmienni względem siebie. I co
więcej: ta odmienność nie powoduje niższości, co do natury, lecz raczej wyraża różnorodność naszych powołań.
Syn
nie jest w mniejszym stopniu Bogiem z powodu tego, że służy Ojcu i czci Ojca. Nie jest "niższym Bogiem" z powodu tego, że Ojciec jest nazwany jego Głową (1 Kor 11:1-4). Duch Święty nie jest w
mniejszym stopniu Bogiem z powodu tego, że jest posłany przez Ojca i Syna. Podobnie kobieta nie jest w żadnym stopniu niższa od mężczyzny z powodu tego, że Nowy Testament nazywa męża głową żony (1 Kor 11:1-4).
Mamy
odmienne role, które Bóg wyraził obdarzając nas odmienną płcią, odmiennym ciałem. Jesteśmy
różni, ale jesteśmy równi. Odbijamy bowiem na sobie jedność i różnorodność Trójcy Świętej. Ojciec, Syn i Duch Święty są różnymi Osobami, ale równymi co do natury.
Dlatego mówmy, że obrazem Boga jest mężczyzna i kobieta, nie zaś dwóch mężczyzn lub dwie kobiety. W istocie Trójcy mamy bowiem dwie różne, wzajemnie dopełniające się osoby. Nie mamy Dwóch Ojców i Ducha Świętego lub Trzech Synów. Dlatego związek homoseksualny mówi kłamstwo o tym, jaki jest Bóg. Mówi,
że nie ma rozróżnień między Ojcem, a Synem i Duchem Świętym. To samo głosi
feminizm, który dąży do zniesienia różnic ról wynikających z odmienności płci.
Feminizm widzi w odmienności – niższość. Tak jakby Syn był niższy od Ojca
ponieważ pełni inne funkcje.
Współczesny atak na rodzinę i małżeństwo nie jest dziełem przypadku. Szatan dobrze wie, że są to obrazy Trójcy na ziemi. Dlatego podejmuje działania, by owe obrazy zatrzeć i podeptać. Jako chrześcijanie sami musimy je dostrzegać i rozumieć oraz ramię w ramię stawać w ich obronie. Przede wszystkim musimy sami je dobrze malować.