"Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona, i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę". - List do Hebrajczyków 11:24-25
Mojżesz był chrześcijaninem. Był (i jest) naszym bratem w Chrystusie. Uznał hańbę Chrystusową za coś cenniejszego niż skarby Egiptu.
Duch Święty nazywa Izraelitów, którzy wyszli z Egiptu "naszymi ojcami" (1 Kor 10:1-5). Dodaje, że spożywali duchowy pokarm od Chrystusa i pili z duchowej skały, którą był On sam (1 Kor 10:4). Apostoł Paweł wskazuje na Abrahama, jako na ojca wiary chrześcijan (Gal 3-4, Rzym 4).
To wszystko pokazuje, że początków naszej wiary należy szukać w pierwszej księdze Pisma Świętego, nie zaś daleko za jego połową. Stary Testament to nasza historia, naszych współbraci i uczestników tego samego przymierza łaski. Wraz z nami tworzą jeden, powszechny Kościół, jedną Oblubienicę. W niebie nie znajdą się w odmiennym pomieszczeniu z szyldem: "zbawieni ze starożytnej niechrześcijańskiej religii", w przeciwieństwie do "zbawionych z nowotestamentowej chrześcijańskiej religii". Jest jeden zbawiony lud, z którego Bóg utworzył jeden Kościół złożony z wierzących Żydów i pogan. Ów Kościół oczywiście w inny sposób manifestował swoją obecność w Starym, a inny Nowym Testamencie. Inaczej wyglądały jego święta, sakramenty (Boże ustanowienia), miejsce kultu itd. Wynikało to z faktu, że święci Starego Testamentu widzieli Chrystusa przed sobą, my zaś widzimy Go po tym, jak przyszedł i wypełnił to, na co wskazywali nasi starotestamentowi bracia.
Wskazując więc Mojżesza jako na chrześcijanina podkreślam jedynie to, gdzie sięgają korzenie naszej wiary i gdzie zaczyna się historia Kościoła. Jego początek ma miejsce w Księdze Rodzaju, nie zaś w Dziejach Apostolskich. Księga Dziejów Apostolskich wskazuje natomiast na przełom w dotychczasowej historii Ludu Bożego i przymierza. A jest nim zakres, zasięg działania Boga w Nowym Przymierzu. Duch Święty został bowiem wylany na wszelkie ciało, na wszystkie narody, czego znakiem i inauguracją była Pięćdziesiątnica. Nie było to jednak założenie nowej religii, lecz kontynuacja Bożego objawienia i działania poprzez historię, zgodna zresztą zapowiedziami proroków. Sam Piotr wskazał na proroctwo Joela, kolejnego chrześcijanina, wyjaśniając, że "tutaj" dzieje się to, o czym mówi jedna z naszych, kościelnych świętych ksiąg: Księga Joela (Dz.Ap. 2:15-16).
Zatem traktowanie świętych Starego Testamentu jako wyznawców innej religii niż nasza jest przejawem radykalnego i co więcej, niebiblijnego, oddzielenia Starego do Nowego Testamentu, tak jakby te dwie księgi mówiły o innym Bogu, innej drodze do zbawienia i przedstawicielach dwóch oddzielnych religii. W II wieku heretyk Marcjon głosił, że ST i NT nauczają o dwóch religiach, zaś Chrystus nie jest najpełniejszym objawieniem, lecz przeciwieństwem Boga, o którym mówi Stary Testament.
Zauważając, że historia Kościoła rozpoczyna się w Księdze Rodzaju, lepiej zrozumiemy sam Nowy Testament, bowiem wiele naszych teologicznych wniosków wypływa z błędnego założenia, że Jezus założył zupełnie nową religię. To pociąga kolejne wnioski: że w kanonie Biblii chrześcijan znajduje się 27 ksiąg, nie zaś 66, a pierwszą opowieścią Trójcy Świętej jest rodowód Jezusa (Mt 1), nie zaś historia stworzenia świata (Rdz 1). Nie zapominajmy: każda księga Starego Testamentu to część chrześcijańskiej Biblii, autorytet Kościoła. To historia o naszych korzeniach, rodowód naszej wiary, opowieści o kanonizowanych przez Boga świętych naszej religii.
Zatem mówiąc o Mojżeszu jako o "chrześcijaninie" wskazuję na to, na co wskazał autor Listu do Hebrajczyków wymieniając listę świętych Starego Testamentu jako przykłady do naśladowania dla nas (Hbr 11). Daje nam do zrozumienia: tam jest wasza historia. Uczcie się od waszych starożytnych braci. Oni również, podobnie jak wy, z powodu Chrystusa, znosili zniewagi, prześladowania, z wiarą spoglądali w przyszłość.
Mimo iż pojęcie "chrześcijanin" zostało wymyślone przez pogan na określenie uczniów Jezusa (Dz. 11:26), nie oznacza to, że "chrześcijanie" pojawili się dopiero w Antiochii w tamtym czasie (ponieważ wcześniej nikt tak nie nazywał wierzących ludzi). Oczywiście byłby to absurd. Nie mówimy bowiem o technicznym pojęciu, ale o treści wiary świętych z przeszłości, którzy wierzyli w Boga Prawdziwego. Na tej samej zasadzie, kiedy mówię, że Abraham, Mojżesz, Dawid wierzyli w Trójjedynego Boga, nie oznacza to, że używali pojęcia "Trójca Święta". Oznacza to natomiast, że obiektem, treścią ich wiary był ten sam Bóg, co i nasz, a więc: Jahwe - Ojciec, Syn i Duch Święty.