Kiedy przychodzą ciężkie chwile i jako chrzescijanie cierpimy, to Bóg nie wymierza nam w ten sposób kary. Dlaczego możemy to powiedzieć w tak jednoznaczny sposób? Ponieważ Jezus poniósł w pełni karę za nasze grzechy. Bóg może nas dyscyplinować, i czyni to, z powodu naszych grzechów, ale nie w sposób karzący. Jego dyscyplina nie ma charakteru kary, lecz raczej prowadzi nas w ten sposób do świętości.
Niektórzy z was muszą to słyszeć. Bóg nie karze cię za grzech. Owszem - dyscyplinuje, ale nie karze. Czyni to względem syna lub córki, których kocha i wychowuje ku sprawiedliwości.
"Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje". - List do Hebrajczyków 12:5-6
pastor Steve Murphy (St. Peter Presbyterian Church w Abington, USA) - fragment niedzielnego kazania (z 08 września 2013 r.) wygłoszonego w Ewangelicznym Kościele Reformowanym w Gdańsku