Wczoraj na swoim facebookowym profilu zamieściłem krótki wpis: "Dwa najważniejsze dogmaty ateizmu: 1. Nie ma Boga. 2. Nienawidzę go".
Pod nim pojawiała się całkiem ciekawa dyskusja na temat relacji ateistów wobec Boga i relacji Boga wobec ateistów. Jeden z moich znajomych i drogich braci w Chrystusie wyraził stanowcze przekonanie, że "Bóg kocha ateistę, ale tylko tego, który będzie zbawiony".
Dziś będzie krótko na ten temat.
Zacznę od tego, że zdecydowanie nie mogę się zgodzić z powyższym stwierdzeniem. Pan Jezus w Ewangeliach nakazuje nam kochać nieprzyjaciół (Mt 5:44). Sam dawał temu wyraz w swoim postępowaniu. Jesteśmy wezwani do naśladowania Go. Nasz Pan nie nakazywałby nam miłowania Jego (i naszych) wrogów, gdyby sam ich nie kochał jako Swoje stworzenia.
Jednocześnie zwróćmy uwagę, że nazywa ich "nieprzyjaciółmi". To oznacza, że ich relacja wobec Boga jest innego rodzaju niż relacja synów i córek. Póki znajdują się w stanie niewiary, są zbuntowanymi stworzeniami, będącymi poza przymierzem i obietnicami. Biblia naucza, że każdy niewierzący człowiek jest "wrogo usposobiony" względem Boga. (Kol 1:21). Nie niszczy to jednak biblijnej prawdy o powszechnej miłości Boga do Jego stworzenia.
Oczywiście szczególną miłością kochamy tych, którzy są częścią naszej rodziny. Tym rodzajem miłości nie obdarzamy wszystkich wokół, ponieważ jest ona szczególna, wyjątkowa, przymierzowa, zbawcza. Moja miłość do syna i córek nie wyklucza konieczności kochania mojego sąsiada. Rozpoznaję natomiast, że miłość do bliźniego (do której wszyscy jesteśmy wezwani) jest innego rodzaju miłością niż miłość, którą powinienem obdarzać tych, którzy częścią mojej rodziny.
Tak właśnie działa i kocha Bóg. W szczególny sposób umiłował Oblubienicę (Ef 5:22-33) - Kościół, za którą oddał życie (Dz. Ap. 20:28). Tego rodzaju więzią nie związał się z żadną inną kobietą: buddyzmem, islamem, hinduizmem, mormonizmem, agnostycyzmem, ateizmem itp. Nie oznacza to, że swoim nieprzyjaciołom nie okazuje powszechnej miłości w słońcu, które nad wszystkimi świeci; w deszczu, który na wszystkich pada, czy w każdym biciu serca, którego udziela każdemu stworzeniu.