Dziś w Gdańsku odbędzie się towarzyski mecz Lechia Gdańsk - FC Barcelona, nazywany nie wiedzieć dlaczego "supermeczem". Zamiast wyniku spróbuję przewidzieć wypowiedzi piłkarzy Barcelony po dzisiejszym zwycięstwie.
- To było udane spotkanie. Myślę, że kibice oglądali dobre widowisko. Pozdrawiam wszystkich Polaków.
- Lechia to bardzo dobra drużyna. Stawili nam duży opór. Wynik jednak był drugorzędny. Chcieliśmy pokazać w Gdańsku dobry futbol. Sądzę, że obojgu drużynom się to udało. Szczególnie w ostatnich 7 minutach.
- Przed wyjazdem dzwonili do nas piłkarze Realu i ostrzegali przed tą polską drużyną. Nie pamiętam dokładnie jej nazwy, ale wiem, że nie jest długa. Było w niej dużo białych, wygolonych graczy z Polski. My jesteśmy trochę innej karnacji. Widziałem, że szybko się męczyli biegając za naszymi podaniami. Trochę było mi ich żal. W drugiej połowie trener powiedział nam, byśmy trochę pozwolili im pograć. Uznaliśmy, że to dobry pomysł. W końcu grali przed swoją publicznością. Trybuny im sprzyjały.
- Dostaliśmy dodatkowe premie za ten pokazowy mecz. Oczekiwanie sponsora było jednak proste: sprawiać wrażenie wyrównanej gry. Klient płaci, klient wymaga. Dlatego sądzę, że show było udane i wszystko wyglądało na poważną walkę. Umówiliśmy się, że każda z drużyn fauluje po 6-7 razy w jednej połowie, ale bezkontuzyjnie.
- Lechia to świetna drużyna! Kapitalny stadion, kibice, piłkarze. Jest tu wszystko aby ten klub odnosił wielkie sukcesy w Europie. Mam nadzieję, że za niecałe dwa lata spotkamy się w finale Ligi Mistrzów.
- Oglądaliśmy na video kilka meczów tej drużyny. Wiemy, że jest z Polski i że grają typowo polski futbol: piłka wysoko w powietrze i biegniemy do przodu! To nowoczesny i skuteczny styl, ale powstrzymaliśmy ich. Może w telewizji wydawało się, że mecz jest jednostronny, ale na boisku wyglądało to na wyrównane starcie. Chyba nikogo nie wyróżniałbym z drużyny gości, by nikt nie czuł się pominięty.
- To był niesamowity mecz. Z drużyny gospodarzy wyróżniłbym bramkarza. Gdyby nie on, nasze zwycięstwo byłoby jeszcze wyższe.
- Ci piłkarze to niesamowici ludzie! Z pewnością ten mecz zaowocuje wieloma kontaktami SMSowymi, wymianą maili i przyjaźniami na całe życie. Udało mi się zdobyć koszulkę biało-zieloną z numerem 6. Takiej jeszcze nie mam, a kończą mi się ubrania robocze.
- To był dla nas bardzo ważny mecz. Traktowaliśmy go priorytetowo, choć niektórzy moi koledzy mówią o zabawie. Nie, to nie była zabawa. To była ważna część naszego cyklu przygotowań do sezonu. Gdyby to była zabawa, to byśmy grając śmiali się. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca.