Jeśli ewolucja jest prawdą to nie możemy zaprzeczyć tezie, że być może pewni ludzie ewoluowali szybciej i dalej niż inni. Pełny tytuł książki Karola Darwina brzmi: "O pochodzeniu gatunków poprzez naturalną selekcję, zachowanie uprzywilejowanych ras w walce o przetrwanie".
Jeśli Karol Darwin nie był rasistą (w co trudno uwierzyć czytając powyższe słowa) to na pewno założył podwaliny dla rasizmu. W USA na Targach Światowych ciemnoskórych ludzi pokazywano jako eksponat, formę przejściową między człowiekiem, a małpą. Przed długi czas traktowano w ten sposób australijskich aborygenów, co doprowadziło do uśmiercenia tysięcy z nich. Jeśli bowiem ewolucja jest faktem to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, wręcz graniczące z pewnością, że pewni ludzie ewoluowali prędzej niż inni.
Adolf Hitler wierzył w ewolucję, która dała mu idealne teoretyczne podstawy pod przekonanie o wyższości rasy aryjskiej i pogardy wobec Żydów jako przedstawicieli rasy niższej w ewolucyjnym pochodzie. W podobny sposób na człowieka patrzyli Stalin czy Trocki. Jeśli ewolucja jest rzeczywiście prawdą, a sposobem w jaki dokonuje się selekcji jest dobór naturalny to w czym upośledzony, chory lub słaby człowiek jest bardziej wartościowy od silnego, zdrowego szympansa? Markiz De Sade doskonale wskazał do czego prowadzi przekonanie o „rozstrzygającej" i determinującej wszystko naturze.