Gazeta.pl informuje, że popularny portal piłkarski Weszlo.com publikuje kwestionariusz z pytaniami do polskich zawodników. Jedno z nich dotyczy "geja w szatni". Dlaczego piłkarze w wywiadach deklarują niechęć do homoseksualistów? Czy ten sport zarezerwowany jest wyłącznie dla konserwatywnych, białych, heteroseksualnych mężczyzn?
Piłkarze odpowiadają: "Nie przejdzie. W mojej szatni mam nadzieję, że takiego nie będzie", Mateusz Możdżeń, Lech Poznań. "Nie w tym środowisku", Sebastian Mila, Śląsk Wrocław. "Nie ma szans. Wolałbym, żeby nie było takiej sytuacji", Paweł Oleksy, Zagłębie Lubin. "Gdyby się ujawnił, byłoby mu ciężko. Słyszałem, że takie przypadki się zdarzają i gdzieś w Polsce kogoś podejrzewali, ale w Legii na pewno nie", Jakub Rzeźniczak, Legia Warszawa.
CAŁOŚĆ
Najpierw ulice, teraz szatnie... Pytanie brzmi: jaki jest cel wprowadzania aspektu seksualnego do szatni i zawodów sportowych? Sport łączy się z fizycznością i cielesnością w kontekście rywalizacji, a nie seksu. Jeśli sportowiec chce być samodefiniowany jako "gej", a nie "dobry koszykarz", "ambitny napastnik", to pomylił zawód. To seksualizacja sportu, na którą nie powinno być zgody. Dlatego bardzo dobrze się dzieje, że sami sportowcy bronią się przed tym.