Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre
dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre
rzeczy tym, którzy go proszą. - Ew. Mateusza 7:11
Pan Jezus nazywa nas "złymi". Dlaczego? Czy nie obraża nas mówiąc w ten sposób? Czy nie
przesadza? Przecież jest naszym przyjacielem! Jak można w taki sposób mówić o kimś, kogo
się kocha ("jesteś zły")? Miał jednak rację. Jak zwykle zresztą. Jesteśmy z
natury źli, umarli w grzechach (Ef 2:1). Oczywiście nie oznacza to, że każdy nasz czyn jest z gruntu zły lub, że jesteśmy źli
do szpiku kości. Nie. Pan Jezus mówił o naszej naturze, która jest skażona grzechem. Grzech dotknął każdej sfery naszego "jestestwa": woli, myśli, rozumu, uczuć itd. Dlatego przychodzimy na świat jako grzesznicy obarczeni grzechem pierworodnym (Rzym 5). Nie jesteśmy nie zapisaną, biała
kartą. Przychodzimy na świat jako czarna karta.
Zatem biblijną
prawdą jest to, że grzeszymy ponieważ jesteśmy grzesznikami. Nie zaś: jesteśmy grzesznikami ponieważ grzeszymy. Grzeszymy ponieważ nasza
natura jest taka od samego poczęcia: "Oto urodziłem się w przewinieniu I w grzechu poczęła mnie matka moja" (Psalm 51:1).
Grzech nas zabił, a nie zranił.
Jesteśmy nieboszczykami, a nie pacjentami. Znajdujemy się w grobie, a nie w
szpitalu. Potrzebujemy nowego narodzenia, a nie poprawy zdrowia. Z natury jesteśmy Bogu wrodzy: "I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a uczynki wasze złe były..." (Kolosan 1:21). Z natury nie
należymy do Bożej rodziny. Z natury jesteśmy dziećmi Adama, zbuntowanego ojca. Dlatego nawrócenie każdego z nas jest opisywane w
Piśmie Świętym w kategoriach cudu: powstania
do nowego życia, narodzenia na nowo, duchowej operacji, Bożej interwencji i Jego nadprzyrodzonego działania w człowieku.