czwartek, 2 maja 2013
Źródło praw człowieka
W nowoczesnych demokracjach wiele się mówi o tzw. "prawach człowieka", "prawach dziecka", "prawach kobiet", "prawach mniejszości" itp. Uchwalane były "Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela" (1789), "Powszechna Deklaracja Praw Człowieka" (1948) "Europejska Konwencja Praw Człowieka" (1950). Tymczasem nie istnieje coś takiego jak abstrakcyjne "prawa człowieka" w oderwaniu od tego, co w istotę człowieczeństwa zakomunikował nasz Stwórca. Człowiek jest nosicielem Bożego obrazu (Rdz 1:27) i Z TEGO wynika jego nadrzędna pozycja w hierarchii stworzeń oraz jego wyjątkowa wartość: bez względu na wiarę, płeć, orientację seksualną, rasę. Ani świecki humanizm, ani ewolucjonizm, ani feminizm, ani materializm, ani środowiska LGBT, ani karty europejskie nie są w stanie nadać człowiekowi wyjątkowej wartości i wskazać na ŹRÓDŁO jego "niezbywalnych praw". W świecie przyrody, doboru naturalnego, instynktów, popędów i procesów chemicznych nie istnieje coś takiego jak "prawo antylopy do życia" (powiedzcie o tym lwom), "prawa chomika do życia na wolności", "prawa człowieka do poszanowania jego godności", "prawa karpia do niezjadania go w Wigilię". Chcąc wskazać na istnienie jakichkolwiek uniwersalnych, niezbywalnych praw jakiejkolwiek istoty, musimy wskazać na coś więcej niż postulaty obrońców godności antylop, chomików, ludzi czy karpi. Musimy wskazać na obiektywny standard, który nam ich dostarcza. Tym standardem jest Boże Słowo (Pismo Święte). Innego nie ma.