Spora część
Kazania na Górze jest poświęcona modlitwie. To pokazuje jak ważna jest modlitwa
w naszym duchowym rozwoju. Nie jest ona dodatkiem do naszego życia. Powinniśmy
ją traktować jak powietrze, jak pożywienie dla naszej duszy. Coś, bez czego
nasze życie duchowe będzie kulejące.
Czytając taki fragment jak powyższy możemy
myśleć, że celem Pana Jezusa jest demaskowanie obłudy faryzeuszy i nas to nie
dotyczy. My przecież modlimy się zawsze szczerze, jak należy i nigdy nie pokaz. Oczywiście
tak nie jest. Gdyby nie groziły nam niebezpieczeństwa związane z modlitwą, nasz
Pan nie wspominałby na ten temat. O żadnym
fragmencie nie wolno nam powiedzieć: "To mnie nie dotyczy. To jest o katolikach. To jest o innych protestantach. To jest o ateistach" itp.
Zwróćmy uwagę, że słowa Jezusa na temat modlitwy nie są skierowane
do faryzeuszy. Są skierowane do uczniów! Do tych, którzy pragną szczerze
podążać za Jezusem. Nie ma tu mowy poganach lub typowych hipokrytach. To są
słowa do mnie i do ciebie. Oznacza to, że musimy je przyjąć do serca bo
są wielką przestrogą dla nas.
Pierwszą rzeczą, która powinna rzucić nam
się w oczy jest fakt, że słowa Pana Jezusa zakładają, że uczeń Jezusa będzie
się modlił. Dalsze pouczenie dotyczy tego jak ta modlitwa ma wyglądać i
jak ma nie wyglądać. To jest pierwsze wyzwanie dla nas i od tego musimy zacząć:
czy się modlimy? I nie chodzi tylko o sytuację gdy modlimy się jako Kościół
i wspólnie mówimy AMEN na koniec modlitwy. Modlitwa wspólnotowa jest
jedną z form modlitwy i powinniśmy pewne modlitwy odmawiać wspólnie, co zresztą
robimy na każdym nabożeństwie. Jednak nie o tym mówię. Chodzi o sytuację gdy
jesteś sam w zaciszu swojego pokoju i przynosisz modlitwy do Boga. Mam tu na myśli nie tylko modlitwę wzorcową Ojcze Nasz, o której nasz Pan mówi w
dalszej części Kazania na Górze. Pomyśl raczej jak wygląda twoja modlitwa gdy własnymi słowami wyrażasz swoje
myśli wobec Boga. Niektórzy chrześcijanie modlą się Ojcze Nasz w intencji chorych, Chwała Ojcu w
intencji rodziny, Zdrowaś Mario w intencji nienarodzonych dzieci itp. Nie o to
chodzi. Pytam raczej o twoje własne słowa do Boga. Nie muszą być kwieciste i poetycko piękne. Czy się modlisz? Dziecko, które nie rozmawia z rodzicem -
odsuwa się od Niego. Dziecko Boże, które nie rozmawia z Ojcem w Niebie - odsuwa
się od niego. Jeśli chodzimy na nabożeństwa, a nie modlimy się w domach,
to z naszego chrześcijaństwa robimy pustą religię - religię zewnętrzności i pozorów.
Nie jesteśmy wówczas lepsi od faryzeuszy.
Bóg jest zainteresowany naszym sercem. Chce się z nami komunikować. Sam przemówił do nas i oczekuje, że odpowiemy na Jego
Słowo – wypowiadając w Jego stronę nasze słowa. Musimy się modlić. Codziennie. Każdego dnia. Modlitwa
jest oddechem dla duszy. Nasze duchowe zdrowie będzie kulało jeśli nie będziemy
się modlili.