Gdy przysłuchiwałem się argumentom za legalizacją związków
partnerskich, trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że środowiska homoseksualne,
którym najbardziej na niej zależało (dziwne, prawda?), użyły taktyki podczepienia
się pod ogólne zapisy. Cel był oczywiście klarowny – prawne usankcjonowanie
związków homoseksualnych, co byłoby kolejnym ważnym krokiem naprzód w batalii o
dalsze przywileje.
Ten zabieg mnie nie dziwi. Dziwi mnie natomiast argumentacja
zwolenników sankcjonowania związków partnerskich, którzy jednocześnie mocno
podkreślali, że w projektach uchwał wcale nie chodziło ani o małżeństwa
homoseksualne, ani o adopcję dzieci przez homoseksualistów. Wszak nie ma w nich
ani słowa na ten temat.
Fakt. Nie ma zapisów na temat homoseksualnych „małżeństw”.
Jednak słuchając uzasadnień posłów PO, SLD oraz RP służących obronie projektów
ustaw za związkami partnerskimi nie znalazłem ani jednego argumentu za
związkami partnerskimi, który jednocześnie nie byłby argumentem za udzielaniem
ślubów osobom homoseksualnym. Co więcej – każdy z niniejszych argumentów jest
jednocześnie argumentem za legalizacją małżeństw... poligamicznych. W naszym
kraju żyją wszak osoby nie tylko w nieformalnych związkach heteroseksualnych
oraz homoseksualnych. W Polsce żyją także osoby mające więcej niż jednego
partnera. Oczywiście z powodu obawy przed wrogą reakcją rodziny, otoczenia nie
chcą się z tym obnosić. Najwidoczniej w młodej polskiej demokracji i
zaściankowości nie dojrzeliśmy jeszcze do tolerancji i akceptacji tego typu
związków. Gdyby jednak takie osoby odważyły się na „coming out” miałyby
podaną „na talerzu” argumentację, dlaczego ich związki powinny być akceptowane
i sankcjonowane w polskim prawie. Dostarczyli jej... zwolennicy związków partnerskich
oraz środowiska homoseksualne. Proszę bardzo:
1. Związki więcej niż dwojga osób są faktem. Nie
powinniśmy zakrywać oczu na rzeczywistość. Polskie prawo powinno ten fakt
uwzględniać, a nie przechodzić wobec niego z obojętnością.
2. Legalizacja poligamii nie łamie zapisów konstytucji i w
żaden sposób nie degraduje małżeństwa rozumianego jako związek jednego
mężczyzny z jedną kobietą. Najzwyczajniej wskazuje na inne rozwiązania i
jedynie poszerza zakres znaczeniowy terminu „małżeństwo”, nie znosząc tradycyjnego
modelu.
3. Zwolennicy poligamii nie zachęcają i nie zmuszają
monogamistów do swojego stylu życia. Domagają się jedynie respektowania ich
światopoglądu na małżeństwo. Zależy im na krzewieniu tolerancji, szacunku i
zrozumienia dla drugiego człowieka.
4. Zwolennicy poligamii są przeciwko ograniczaniu im swobody
w stylu życia, na który się zdecydowali. Przeciwnicy poligamii powinni
zrozumieć, że nie wszyscy muszą podzielać ich światopogląd, religię, spojrzenie
na staroświecki model związku 1+1.
5. Środowiska feministyczne, genderowe, LGBT, jak i
konserwatywne oraz chrześcijańskie powinny zrozumieć, że świat jest różnorodny,
pluralistyczny i zawężanie definicji małżeństwa tylko do dwojga osób
jest bardzo zubażające. Szerokie spojrzenie na złożoność rzeczywistości jest
cechą ludzi otwartych.
6. Dyskryminacja ze względu na ilość partnerów jest poważnym
problemem współczesnej Europy. Czas skończyć z poligamofobią oraz mową
nienawiści skierowaną wobec osób żyjących z wieloma partnerami.
7. Posiadanie wielu partnerów jest w Polsce czymś legalnym.
Dlatego poligamiści nie domagają się żadnych przywilejów, a jedynie nie
dyskryminowania formy ich związków w polskim prawodawstwie.
8. Potępianie poligamii to domena ciemnych wieków
przeszłości. We współczesnej, nowoczesnej Europie nikt nie powinien czuć się
wykluczany ze względu na preferowany styl życia.
9. Amerykańscy naukowcy nigdy nie uznali poligamii za
chorobę.
10. Poligamistami było wiele
znanych i szanowanych osób np. biblijni Jakub, Dawid i Salomon. Można także
wymienić Kazimierza Wielkiego, Fryderyka Chopina, Martina Luthera Kinga i Boba
Marleya – ci jednak skutecznie to ukrywali.
Wniosek: jeśli któregokolwiek z powyższych argumentów użyją
środowiska „postępowe” i homoseksualne za prawnymi przywilejami dla innego
rodzaju związków niż małżeństwo jednej kobiety z jednym mężczyzną –
można odpowiedzieć: „to bardzo dobry argument! Za legalizacją poligamii”.