- jako wyraz naszego autorytetu
nad obdarowanym. Wówczas lubimy mieć względem obdarowanych pewne oczekiwania i
żądania. Staramy się również podkreślać dzięki komu inni mają ciepły posiłek, meble i respirator.
- jako wyraz uniżenia gdy bardziej niż na rozgłosie i odwzajemnianiu zależy nam na służbie wobec bliźniego.
Podobnie rzecz się ma z przyjmowaniem. Możemy coś przyjmować jako przejaw naszego autorytetu nad kimś (uważając, że jest to coś, co nam się należy) lub z wyrazem uniżenia i wdzięczności. Gdy komuś coś ofiarujemy, to nie róbmy tego po to, by wzmocnić lub wywalczyć nasz autorytet nad obdarowanym. W taki sposób niekiedy stawiamy komuś obiad w restauracji lub sponsorujemy wycieczkę. Ja ci daję, ale to stawia ciebie w pozycji zależności ode mnie. W taki sposób niekiedy państwo traktuje obywateli. My wam coś damy, ale mamy prawo do waszych dzieci, do kontrolowania was i dużej części waszych pieniędzy, do tego co zasadzicie na swoim ogródku i czy trzymacie niebezpieczne przedmioty w szufladzie. Często się na to godzimy mówiąc: to całkiem fair – skoro dali, to mają prawo oczekiwać.
Kiedyś pobożny Hiob powiedział: "Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione" (Hioba 1:21). Socjaliści i kolektywiści mówią natomiast: "Państwo dało, państwo wzięło, niech będzie imię Państwa błogosławione". (Herb Schlossberg, Idols for Destruction). Państwo, które jest dostatecznie potężne by nam wszystko czego chcemy, jest dostatecznie silne by odebrać nam wszystko, co posiadamy (RC Sproul jr.). Mówimy o takich rzeczach nie jako przeciwnicy państwa jako takiego. Podobnie jak krytykując nadużycia w Kościele lub małżeństwie nie jesteśmy przeciwnikami tych instytucji. Bóg założył strukturę jaką jest państwo. Jednak jeśli Kościół chce być wierny w swoim powołaniu, powinien głośno mówić: władza państwa nie jest absolutna i jej kompetencje są ograniczone. Bóg często posyłał proroków ostrzegających królów i napominających ich za chciwość, niemoralność i bałwochwalstwo. Dziś jeśli Kościół zwraca się w stronę władz państwowych, to często robi to po to by... coś otrzymać.
Jako chrześcijanie powinniśmy umieć docenić i podziękować Bogu kiedy rządzący są wierni swojemu powołaniu. Takie osoby powinniśmy wspierać. Jednocześnie wskazywać na nadużycia i modlić się o usunięcie bezbożnych władców. Mędrcy ze Wschodu (zwani nie bez przyczyny królami) są przeciwieństwem postawy stawiania obdarowanych ludzi w relacji zależności od władców. Ofiarowali Jezusowi dary nie jako wyraz ich autorytetu nad nim, ale jako wyraz uniżenia, poddania.