Wczorajsza Niedziela zainaugurowała okres Adwentu i nowy rok liturgiczny. Od Adwentu do Pięćdziesiątnicy
przypominamy sobie chronologię i znaczenie wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa i
używamy kalendarza ułożonego w oparciu o chronologię ewangelicznych wydarzeń. Zaczynamy od Jego przyjścia na
świat, potem w mamy historie związane z Jego młodością, chrztem, z opisem
życia, Jego śmiercią, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Ten okres kończy się
Niedzielą Pięćdziesiątnicy, a więc wylaniem Ducha Świętego na Boży Lud. Zajmuje on mniej więcej pół roku.
Po Niedzieli Pięćdziesiątnicy mamy
Niedzielę Świętej Trójcy, która rozpoczyna okres tzw. „zwykłej” połowy roku. I
ten okres trwa od Niedzieli Świętej Trójcy do Adwentu. Mówimy
więc np. o Pierwszej Niedzieli po Św. Trójcy, 16. Niedzieli po Świętej Trójcy, tydzień
temu mieliśmy 26. Niedzielę po Świętej Trójcy. Niektóre kościoły używają zwrotu: Niedziela
Zwykła.
Nazywając „okresem zwykłym” połowę roku od
Pięćdziesiątnicy do Adwentu nie chodzi oczywiście o to, że każdy Dzień Pański (i powszedni) w tym
okresie nie jest sam w sobie niczym szczególnym. Cały czas żyjemy w obecności Trójjedynego
Boga - bez względu na to czy będzie to wyjątkowe, pełne śniegu, świateł, prezentów i potraw Boże
Narodzenie, czy też zwykły szary deszczowy listopadowy czwartek z makaronem na
obiad.
Chodzi raczej o to, że nie
uciekniemy od oznaczania, podkreślania pewnych dni w naszym życiu, akcentowania poprzez nie szczególnych wydarzeń: Rocznica Ślubu, Urodziny, Święto
Niepodległości... Nie mówimy o ich wyjątkowości ponieważ rzekomo jest coś magicznego w samej dacie 3 maja, 11 listopada lub 7 kwietnia. Szczególne dla nas są wydarzenia, na które te dni wskazują.
Dlatego każda Niedziela dla chrześcijan powinna być innym dniem od pozostałych
sześciu z powodu tego na jakie ważne wydarzenie (które miało miejsce w ten dzień) wskazuje.
Kidy więc podkreślamy wyjątkowość pewnych okresów lub dni to oczywiście nie chodzi o zniżanie rangi pozostałych. Chodzi raczej o świętowanie, radowanie się (a poprzez to ogłaszanie światu i pracę nad własnym charakterem) z powodu wyjątkowych
wydarzeń w historii, poprzez które Bóg uczynił świat i nasze życie innym. Jeśli więc dążymy do tego by wszystko
uczynić wyjątkowym i specjalnym to w rezultacie nic nie będzie wyjątkowe i
specjalne.