W ateizmie (konsekwentnym, a więc naturalistycznym i materialistycznym) wszystko sprowadza się do przypadku i czysto subiektywnej oceny danej osoby, sytuacji, zachowania - z perspektywy jej użyteczności (wedle czysto subiektywnej oceny każdego człowieka) i to jedynie w danej sekundzie, w jednym miejscu. Oczywiście ateista zachowuje się w zupełnie inny - od owych konsekwencji – sposób. Opisuje świat i zachowuje się w nim tak jakby jednak istniały stałe, niematerialne, obiektywnie istniejące prawa (fizyczne, etyczne, matematyczne) niezależne od czasu czy miejsca. Przykładowo – sama dyskusja ateisty na temat treści tego wpisu zakłada, że wierzy on w istnienie obiektywnej prawdy, którą chce odkrywać. Pewne twierdzenia uważa bowiem za nieprawdziwe, inne za wewnętrznie niespójne. Używa więc uniwersalnych, niematerialnych kategorii: prawda – fałsz w opisie rzeczywistości (która wg niego nie ma Autora, celowości itp.). Każdy ateista (chrześcijanin także) zakłada iż:
- prawda jest poznawalna
- istnieją narzędzia dla dokonania jej weryfikacji
- jest w posiadaniu przynajmniej cząstkowej, ale obiektywnej prawdy (skoro argumentuje udowadniając błędy teistycznego podejścia)
- zakłada, że jej poszukiwanie, dyskusja na ten temat ma jakiekolwiek znaczenie!
Jednak wszystkie powyższe wnioski są zupełnie niekompatybilne z punktem wyjścia ateisty jeśli chodzi o jak powstał, czym jest świat, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, czym jest rozum itp. Ateizm wyraża więc nie tylko etyczne uprzedzenie wobec Boga, ale także nie przechodzi testu wewnętrznej niespójności. Ateista formułuje wnioski, używa praw logiki, żyje tak jakby świat był opisany przez Boga.