Buddyzm został założony przez Siddhartę Gautamę w VI wieku p.n.e.,
który porzucił życie w królewskiej rodzinie i opuszczając żonę oraz
niespełna roczne dziecko postanowił poszukiwać prawdy o tym, w jaki
sposób wyzwolić z cierpienia wszystkie czujące istoty. Sześć lat później
Siddhartha dotarł do miejsca, w którym, siedząc pod drzewem i oddając
się głębokiej medytacji (niektóre źródła podają okres 49 dni), „doznał
pełnej iluminacji" i stał się „oświeconym" (Buddą).
Po tym wydarzeniu Gautama wyruszył na poszukiwanie swych pięciu
byłych towarzyszy ascezy, którym wygłosił swe nauki. Zdarzenie to
tradycja buddyjska nazywa Wprawieniem w Ruch Koła Dharmy. Od tego
momentu Budda zaczął nauczać Dharmy, obejmującej Cztery Szlachetne
Prawdy (w tym Ośmioraką Ścieżkę) prowadzące do „oświecenia" i będące
kwintesencją tej religii.
W zachodniej kulturze buddyzm bardzo często utożsamia się z filozofią
ponieważ odrzuca on wiarę w osobowego Boga. Buddyści nie modlą się do
Niego. Nie ma odkupienia ponieważ nie ma grzechu. Nie ma przebaczenia
ponieważ nie istnieje zło. Nie ma nadziei na niebo i nie ma Sądu
Ostatecznego ponieważ nie ma Sędziego. Z tego powodu na buddyzm spogląda
się jako na pewien rodzaj etyki. Taki buddyzm znamy tutaj, w wydaniu
europejskim. W tym sensie stanowi on jedną z odmian ateizmu i pisząc z
chrześcijańskiej perspektywy - z tego powodu jego zwolennikom warto
zadawać te same pytania co materialistycznym ateistom: o źródło
moralności, powinności, przyczynę powstania świata i życia w nim, źródło
uniwersalnych, niematerialnych praw, którymi się kierują itp.
Jednak myliłby się ten, kto sądziłby, że buddyzm nie ma nic wspólnego
z duchowością. Jest on odmianą nie tyle materialistycznego, co
spirytystycznego ateizmu. Dlatego jest rodzajem religii i to dość
specyficznej ponieważ, jak zauważyliśmy, nie ma w niej Boga. C.S. Lewis
stwierdził, że buddyzm jest rodzajem sekty hinduistycznej. Wyrósł bowiem
z hinduizmu, przejął od niego pewne techniki duchowości i niektóre
wierzenia (medytacja, reinkarnacja, karma itp.).
Dlaczego więc mówimy o buddyzmie jako o religii? Otóż istotną częścią
buddyzmu jest niewiara w Boga, ale wiara w świat duchowy. W buddyzmie
nie ma Boga, ale świat duchowy nie pozostaje pusty. Wg buddystów
wypełniają go istoty zwane „Strażnikami": „Ogólnie aktywnością
światowego strażnika jest ochrona rejonu, kraju czy miejsca przed
problemami czy szkodliwymi wpływami. Najważniejszą zaś aktywnością
strażników Dharmy pozostaje ochranianie nauk (...). Najważniejszy jest
dwuramienny Mahakala (Czarny Płaszcz) - Bernagczien oraz pięciu innych:
Dordże Legpa, Szing Cziong, Sin Gon, Nam Mang Tho i Ngag Czi Dak.
Pozostali strażnicy to bodhisattwowie jednego z dziesięciu poziomów, z
którego podejmują swoją aktywność. W linii Karma Kagyu, Karma Pakszi, II
Karmapa, miał bezpośrednią wizję Mahakali i całkowicie urzeczywistnił
jego formę. Można ich zatem widzieć jako nierozdzielnych" (XVII Karmapa
Taje Dordże, źródło: Strażnicy Dharmy, Wywiad z XVII Karmapą Taje Dordże
http://www.diamentowadroga.pl/dd36/straznicy_dharmy, z dn. 25.06.2012.)
Lama Ole Nadahl - najpopularniejszy krzewiciel buddyzmu w Europie
Zachodniej, wykwalifikowany jako Lama i nauczyciel medytacji w szkole
Karma Kagyu, jednej z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego -
stwierdził iż owi „strażnicy sprawiają, że nasze działania zaczynają być
skuteczne, a my sami stajemy się silni. Nie chodzi o to, by celować
pełnymi mocy mantrami w trudne sytuacje, lecz o to, by raczej wykonywać
codziennie praktykę Czarnego Płaszcza. Dzięki temu w obliczu zagrożenia
nie będziemy już małym pieskiem, który musi dużo szczekać, ale wielkim,
silnym psem - wtedy to inni będą musieli na nas uważać. Na pewno wielu z
was widziało formy strażników. Wszystkie otoczone są płomieniami,
trzymają w rękach różne rodzaje broni, noszą naszyjniki z obciętych
głów. . Istnieją trzy rodzaje energii przedstawianych w ten
ochraniający, pełen mocy sposób. Pierwsze z nich noszą nazwę dzigtenpa -
słowo dzigten oznacza po tybetańsku samsarę, uwarunkowaną egzystencję.
Energie te powstają z wielkiego ego silnych ludzi, którzy za życia
bardzo utożsamiali się ze swoim "ja". Będąc ludźmi wykonali wiele
pełnych mocy działań i dlatego po śmierci powstają wokół nich ogromne
pola mocy - w niektórych kulturach istoty takie uważa się za bogów.
Jeśli nadepniemy im na odcisk, będą nam przysparzać różnych problemów -
mogą być np. przyczyną nienaturalnie wielu wypadków na jakimś określonym
skrzyżowaniu. Możemy korzystać z pomocy tych światowych energii, ale
najpierw musimy zawrzeć z nimi odpowiednią umowę. Nawet w naszej
kulturze istnieją historie o podpisywaniu paktu z diabłem. Warto
wiedzieć, ze diabeł nie jest zły - trzyma się on po prostu tego, co
zostało napisane malutkimi literkami na samym dole cyrografu. (źródło:
Ole Lama Nadahl, Strażnicy, http://www.diamentowadroga.pl/dd29/straznicy
, z dn. 25.06.2012.)
Buddyzm jest przesiąknięty symbolami węży i smoków strzegących
wejścia do świątyń. Tak wygląda buddyzm w miejscach, z których się
wywodzi. Dla nas, Europejczyków, buddyzm to posążek grubego, budzącego
sympatię Buddy, który jest elementem kolorowego, dalekowschodniego
folkloru. W naszym kraju znamy bardziej umiarkowaną wersję buddyzmu,
moglibyśmy ją określić jako „filozoficzną". Zachodnia moda na buddyzm to
często rezultat braku świadomości oraz wiedzy nt. jego pochodzenia i
duchowego podłoża. Niewielu polskich buddystów zostaje nimi z powodu
dogłębnego przestudiowania treści buddyjskich mantr i modlitw, niewielu z
nich interesuje religijne podłoże buddyzmu, rola „Strażników" czy
wystrój buddyjskich świątyń itp. Dla wielu młodych ludzi buddyzm to
głównie reinkarnacja, joga, medytacja, niekiedy również wegetarianizm i
przede wszystkim „wolność od dogmatów" (co całkowicie mija się z prawdą). Określają go niekiedy jako „przekroczenie
idei ja, mnie, moje", „poznanie swojej Prawdziwej Natury", „życie w
zgodzie z samym sobą", a jego funkcją jest „Wielka Miłość, Wielkie
Współczucie, Wielka Droga Bodhisattwy". Brzmi ładnie i... bardzo
enigmatycznie, tajemniczo.
„Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na
spotkanie z Lama Ole Nadahlem". Nie zapomnij tylko zapytać o
„Strażników" i dlaczego „warto wiedzieć, że diabeł nie jest zły".