Biblia naucza, że ojciec, który odrzuca fizyczne karcenie syna wg Pisma Świętego jest człowiekiem, który go nienawidzi, a nie kocha – Przyp. Sal. 13:24. Oczywiście on sam (oraz współcześni "prorocy" od wychowania) zdefiniuje siebie inaczej. Powie np. że dyscyplinowanie syna jest przejawem patologii, agresji, przemocy fizycznej i że odrzucenie dyscypliny jest przejawem miłości.
Jednak to Bóg, to Jego Słowo określa czy dany czyn jest czynem miłości, miłosierdzia, okrucieństwa, podłości, a nie lewicowi, prawicowi, feministyczni lub konserwatywni propagandyści.
Młody człowiek może wiele mówić o "seksualnej wolności" i jak ważne jest to aby nie zaprzeczać, że jest to naturalne dla niego. Powie wiele słów nt. rozwiązłości seksualnej jako o własnym wyborze, czymś w co wierzy. Jednak to co robi to w rzeczywistości pozbawianie się honoru i „oddawanie swoich lat człowiekowi okrutnemu” - Przyp. Sal. 5:1-9.
Ewa w Ogrodzie Eden nie miała przed oczami dwóch przeciwstawnych opcji do wyboru. Nie było dwóch specjalistów w dziedzinie dietetyki oraz etyki. To z czym Ewa miała do czynienia to: prawda i kłamstwo. Miała przed sobą słowa ojca prawdy i słowa ojca kłamstwa.
Diabeł nie przychodzi do nas by mówić prawdę bez żadnych upiększeń aby umożliwić nam dokonanie świadomego wyboru. Nie mówi: "tu masz punkt widzenia Boga, a teraz posłuchaj mojej nieco innej opcji". Diabeł mówi kłamstwo (mieszając je niekiedy z prawdą by trudniej je było odcedzić). Jako chrześcijanie niekiedy podążamy za jego definicjami. Niektórzy nawróceni ludzie głosowali np. za Januszem Palikotem ponieważ popierają tzw. wolność wyboru. Sądzą, że tak naprawdę w dyskusji nt. ochrony życia nienarodzonych ludzi chodzi o wolność kobiety, jej prawo do urodzenia lub nieurodzenia dziecka. Sądzą, że chodzi o prawo człowieka do współżycia z kim chce i definiowania małżeństwa wedle własnych kategorii. Myślimy: "Inteligentny człowiek. Jego sojusznicy to bardzo uśmiechnięci ludzie, wyluzowani i nie bojący się dokopać klerowi". Później zaś gdy czytamy Biblię zadajemy sobie pytanie: jak Bóg mógł zniszczyć Sodomę i Gomorę za niemoralność? List Judy 7: "Tak też Sodoma i Gomora i okoliczne miasta, które w podobny do nich sposób oddały się rozpuście i przeciwnemu naturze pożądaniu cudzego ciała, stanowią przykład kary ognia wiecznego za to". Na pewno się pomylił. Poniosło Go nieco. Uwarunkował swoją decyzję od społecznych oczekiwań.
Słuchanie takich osób jak Janusz Palikot, Anna Grodzka, Robert Biedroń, Wanda Nowicka i wielu posłów naszego rządu jest bardzo ciekawym doświadczeniem. W końcu jednak okazuje się, że mało kogo z nich obchodzi życie nienarodzonego dziecka czyli efektu ich postulatów. Skutkiem ich miłosierdzia dla niektórych dorosłych ludzi jest okrucieństwo wobec innych (Przyp. Sal. 11:17). Tysiące dzieci jest krojonych na kawałki. I jeśli chrześcijanin zaczyna mówić:„Owszem, ale to jest polityczna sprawa, a ja się do polityki nie mieszam" – to ma poprzestawiane priorytety i definicje.
Gdyby termity mogły mówić nazwałyby to budowaniem „postępowego domu”. Wyglądałby wprawdzie jakoś ogryziony, no ale nie jest ogryziony, jest inny, nowoczesny, postępowy, „europejski”. Oczywiście tak naprawdę nie ma znaczenia jak nazwiemy taki dom. Fakt jest taki, że wkrótce się zawali.
Jeśli z okazji Euro 2012 nasz Rząd zdecydował się przeznaczyć ok. 500 tysięcy zł. na darmowe prezerwatywy dla kibiców to moralnej oceny tego zachowania nie zmienią hasła promujące pozamałżeńskie współżycie: „Gram fair, używam prezerwatyw” oraz „Świętuj bezpiecznie, świętuj odpowiedzialnie”. Gdybym rozdawał na ulicy bezpłatne Playboy'e byłoby to propagowanie niemoralności i rozwiązłości czy zachęta do "odpowiedzialnego seksu" z gazetą w ręku zapobiegającego poczęciu?
Abraham Lincoln zapytał kiedyś: "Jak wiele nóg będzie miała owca gdybyśmy nazwali jej ogon nogą?" „Pięć” – brzmiała odpowiedź. "Nie" - odpowiedział Lincoln. "Nieważne jak byśmy nazwali ogon owca będzie miała cztery nogi bez względu na to co my na ten temat mówimy".
Bądźmy biblijnie ukształtowani jeśli chodzi o nasze definicje. Nie nazywajmy "nogą" ogona owcy.