środa, 8 sierpnia 2012

Ubodzy w duchu

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios - Mt 5:3

Ubodzy w duchu to ci, którzy widzą wielkość i suwerenność Boga. Gdy widzą je wyraźnie wówczas są w stanie ujrzeć własną małość i upokorzenie z powodu własnych grzechów.  Iz 57:15.

Ubóstwo ducha to pokora przed Bogiem. Widzimy, że swoimi czynami jesteśmy niegodni by sięgnąć Nieba, by zbliżyć się do Stwórcy. Wyznajemy swoje duchowe ubóstwo, przychodzimy do Chrystusa z pustymi rękoma i ciężarem naszych win. 

Zatem pierwszą rzeczą, z której musimy sobie zdać sprawę jest nasza potrzeba przed Bogiem. Człowiek, który nie zdaje sobie sprawy z własnej pustki nigdy nie będzie szukał możliwości napełnienia. Thomas Watson napisał: Ręka, która trzyma kamień nie może być wypełniona złotem.

Musimy zdać sobie sprawę, że trzymamy kamień. Po drugie, że kamień nie jest nic warty i trzymanie go uniemożliwia otrzymanie złota. Powinniśmy zrozumieć, że nasza moralność, religijność, zasługi, przekonanie o własnym sprycie, możliwościach, zdolnościach to taki kamień, który nie pozwala nam dojrzeć duchowego bankructwa i przeszkadza w otrzymaniu złota od Boga, czyli zarówno zbawienia jak i obfitego życia.

Jezus mówi tu o ludziach, którzy z własnej, nieprzymuszonej woli dobrowolnie się uniżają i widzą swoją zależność od Boga. Nie robią tego z chłodnej kalkulacji. Nie jest to sprawa jakiś korzyści, które mogą otrzymać gdy pokażą ludziom, że są pokorni. Nasz Pan mówi tu raczej o autentycznej postawie serca.

Gdy "ubodzy w duchu" czytają Rzymian 3:10nn („Nie masz kto by szukał Boga, nie ma ani jednego, językami swymi knują zdradę...”) mówią nie tylko: To fragment o grzechu ludzkości. Mówią także: To jest o moim grzechu. To jest o mojej kondycji duchowej.

Ubodzy w duchu mają jednak w sobie nie tylko przekonanie o własnej duchowej niedoli. Mają w sobie także postawę zadowolenia. Są zadowoleni z tego w jaki sposób Bóg ofiaruje zbawienie i zapewnia o nim. Nie mówią, że to za mało, że mówią, że to zbyt proste by było prawdziwe. Nie mówią, że sam Chrystus to za mało skomplikowany warunek. Nie stawiają swojego rozumu ponad Pismem. 

Człowiek ubogi w duchu został uciszony przez Boga. Ale i został posłany by był Jego ustami.  Pragnie mówić, że "nagi na ten świat przyszedł i nagi odejdzie". Jednak mimo tego został ubogacony przez łaskawego Ojca ponad miarę i to pomimo własnych przewinień.