C.S. Lewis
w jednym ze swoich esejów napisał, że kościół wyprodukował
dwa rozwiązania jeśli chodzi o reakcję
na okropieństwo wojny: pacyfizm i rycerskość. Biblia jednak naucza, że nie powinniśmy szukać pokoju za wszelką cenę tam gdzie powinniśmy
walczyć.
Marcin
Luter powiedział Kiedy lew
leży wraz z barankiem przedwcześnie, baranek musi być często wymieniany. Rycerskość zamiast
pacyfizmu działa o wiele bardziej efektywnie. I ma jedną
cechę, której pacyfizm nie posiada: naśladowanie Chrystusa. Wojownik,
który walczy z mocą i okazuje
miłosierdzie ktoś, kto naśladuje
Pana w sposób kompleksowy.
Sprawiedliwy pokój jest chwalebną rzeczą (Iz 11:9)
ale nie może nigdy stać w opozycji do sprawiedliwej wojny. Sam Bóg jest Wojownikiem, który uczy nas sztuki
wojennej (Ps 144:1). Czyni to sam Książę Pokoju (Iz 9:6).
Niestety żyjemy w
świecie, w którym wiele spraw traktuje się w sposób absolutystyczny. Kiedy Pismo mówi
nam abyśmy dążyli do pokoju nie oznacza to, że zawsze w każdej sytuacji, bez
względu na wszystko mamy do niego dążyć. To podstawowy błąd pacyfizmu.
Problem pacyfizmu nie polega na tym, że twierdzi zbyt wiele, ale na tym czemu zaprzecza. Mianowicie, że
są sytuacje gdy należy okazać siłę i wojna jest słuszna, sprawiedliwa, a pokój za wszelką cenę oznaczałby zgodę na niesprawiedliwość,
okrucieństwo, niewolę i śmierć.
Mówiąc więc o
takich pojęciach jak miłosierdzie, łaska, pokój – musimy być konkretni. Musimy mówić co one
oznaczają i czemu zaprzeczają. Niekiedy zapominamy, że szerzenie Bożego Królestwa polega m.in. na bitwie z
bezbożnością. Głosząc ewangelię coś afirmujemy, ale i coś zwalczamy. Do jednych lgniemy, innych zaś powinniśmy omijać szerokim
łukiem (Przyp. Sal 7:6-10, Psalm 1). Musimy porzucić
sentymentalizm, który mówi: "Nie czyń różnicy. Wszyscy to wszyscy".