Kiedy Biblia naucza, że jest Jezus jest "Panem" oznacza to, że każda dziedzina życia (a nie jednie ta tzw. "religijna") powinna zostać poddana pod Jego panowanie. Mówimy bowiem o Jezusie Chrystusie będącym w centrum naszego życia, a nie jedynie naszej religii. Bez Chrystusa dosłownie nic nie możemy uczynić, jak naucza powyższy werset. W
jakiejkolwiek dziedzinie, nie tylko w kwestii zbawienia. Warto abyśmy co jakiś czas przypominali sobie o tym i badali samych siebie czy czasami nie traktujemy Pana Jezusa jak Rzymianie czy Grecy traktowali
swoich bogów:
Neptun – bóg wód i deszczu
Saturn – bóg rolnictwa i zasiewów
Bachus – bóg płodnych sił przyrody oraz wina
Fortuna – bogini kierująca ludzkimi losami
Wenus – bogini miłości
W naszym życiu to może czasami wygląda tak:
Lew Starowicz – autorytet nt. seksualności człowieka
Karol Darwin – autorytet w dziedzinie nauk
przyrodniczych
Kazimiera Szczuka, Bartosz Arłukowicz - specjaliści w dziedzinie równości
Pan Jezus – autorytet w dziedzinie zbawienia i
duchowego spełnienia człowieka, specjalista od przynoszenia dobrego samopoczucia milionom ludzi
„Beze mnie nic uczynić nie możecie” to ważna zasada chrześcijanina w każdej dziedzinie naszego życia. W innych systemach religijnych i filozoficznych brzmi ona np: “poznaj siebie” (starożytni grecy), “kontroluj siebie” (stoicy
Imperium Rzymskiego), “pozbądź się pragnień” (buddyzm), "podporządkowuj sobie"
(islam), "wyrażaj siebie" (nowocześni myśliciele) itp. W chrześcijaństwie mamy zasadę Jezusa: „bo beze mnie
nic uczynić nie możecie”.
Szczęśliwa rodzina? Jeśli
myśleliśmy, że jesteśmy w stanie wydać dobry owoc w tej sferze bez Pana Jezusa, np. w oparciu
o poradniki świeckich humanistów – byliśmy w błędzie. Bez Chrystusa nie jesteśmy
zbudować niczego trwałego, mające solidne fundamenty w małżeństwie i jeśli chodzi o przyszłość naszych dzieci.
Walka z grzechem, nałogiem, pokusami? Jeśli myśleliśmy, że stosując techniki pozytywnego myślenia, odpowiednie metody
poradzimy sobie z tymi rzeczami bez Pana Jezusa – byliśmy w błędzie.
Zbawienie? Jeśli myśleliśmy, że naszym
wysiłkiem "z pewną pomocą" Boga poradzimy sobie jeśli chodzi o życie wieczne – myliliśmy się.
To może uświęcenie? Może sądziliśmy, że przeczytamy pobożną książkę i będziemy mieli receptę na dobre, pobożne życie. Może konferencja? Sakralna muzyka? Zapach kadzideł? Religijne uczucia?
Kiedy więc nasz Pan mówi o wydawaniu owoców przez złączone z Nim latorośle to nie ma
na myśli jedynie "życia religijnego": głośniejszego śpiewu, modlitwy, codziennego czytania Pisma (choć są to dobre i pożądane rzeczy). Nasz Zbawiciel oczekuje życia poddanego Jemu. Bądźmy owocującymi latoroślami.