Po pierwsze, Karol Darwin powiedział: „Jeśli ewolucja jest prawdą powinniśmy odkrywać niezliczone ilości form przejściowych”. Miał rację. Jeśli więc przedramię gada zamieniło się w skrzydło ptaka, to dlaczego nie znajdujemy serii skamielin pokazujących stadia ni to kończyn, ni to skrzydeł lub ni to łusek, ni to piór? Darwin uważał brak form przejściowych za najbardziej oczywiste i poważne zastrzeżenie dla jego teorii. Ewolucjonista David Raup, kustosz jednego z największych muzeów w USA stwierdził, że sytuacja dotycząca brakujących ogniw zbytnio się nie zmieniła i że posiadamy nawet mniej przykładów ewolucyjnych przemian niż mieliśmy w czasach Darwina. I dodaje: „Lata po Darwinie jego następcy mieli nadzieję znaleźć formy pośrednie. Tych nie znaleziono. Jednak optymizm pozwolił trochę sobie pofolgować i do podręczników weszło sporo czystej fantazji”. St. J. Gould wykładowca na Harvardzie stwierdził: „Nieobecność dowodów na formy przejściowe jest natrętnym i uporczywym problem ewolucji”. Innymi słowy: mamy teorię, wierzymy, że jest prawdą, ale nie mamy dowodów na nią. Może więc ewolucja przeszłą tak błyskawicznie, że nie zostawiła śladów? Może ptak zniósł jajo i wyszedł gad? To odpowiedź St. J. Goulda (i jego teorii nagłych skoków) na rozpaczliwy brak form pośrednich darwinowskiej teorii.
Po drugie: Ewolucjoniści chwytają się pojedynczych przykładów w sytuacji gdy mówią o rzekomo milionach istniejących form przejściowych między ptakami a gadami, gadami a ssakami, małpami a ludźmi. J. Gould: „Ewolucyjne drzewa, które opanowały nasze książki posiadają dane tylko na końcówkach i podstawach gałęzi. Reszta to spekulacja. Jakkolwiek logiczna to jednak bez dowodów w skamielinach”. Warto abyśmy pytali ewolucjonistów: gdzie są te miliony form przejściowych? Dlaczego ewolucja nagle się zatrzymała? Dlaczego ewolucjoniści chwytają się małych, często bakteryjnych, pojedynczych form zamiast wskazać na badania archeologów, które obfitują szczątkami i szkieletami wymarłych form przejściowych z ewoluującymi kończynami, skrzydłami, formy z ewoluującym okiem, układem rozrodczym, organami płciowymi? Gdzie to wszystko mamy? Odpowiedź jest prosta: ogniwa pośrednie istnieją tylko w... podręcznikach ewolucjonistów! Nawet pojedyncze dowody takich form nie są żadnymi dowodami, np. słynny archeopteryks. Gdyby dinozaury ewoluowały w ptaki to pomiędzy ramieniem, a skrzydłem posiadałyby pół łapy - pół skrzydła. Nie mogłyby wtedy ani biegać ani latać. O archeopteryksie (starożytne skrzydło) ewolucjoniści mówią: „Spójrzcie! Ma pazury na skrzydłach!” Odpowiadam wówczas: Dwanaście współczesnych ptaków (np. struś) ma pazury na skrzydłach. Są ptakami. „No dobrze, ale ten ma zęby w dziobie więc ma gadzie cechy!” Odpowiadam: Niektóre gady mają zęby, inne nie - podobnie jak niektóre ssaki i ryby. Allan Fedducia – ewolucjonista, ekspert od budowy ptaków pisze: „Paleontolodzy próbują zamienić archeopteryksa w opierzonego dinozaura, którym nie jest. Jest to ptak nadrzewny i żadna ilość paleo-bredni tego nie zmieni”. Co więcej: ptaki są znajdowane w starszych warstwach niż archeopteryx. Mówimy więc o przykładzie, który nie dowodzi niczego jeśli chodzi o ewolucję. Ewolucjoniści przeoczają oczywisty fakt, że archeopteryx miał w pełni wykształcone skrzydła, latał; nie był w żadnej połowie drogi między czymkolwiek ani dowodem, że łuski ewoluują w pióra.