Poniżej zamieszczam fragment artykułu Williama S. Linda "Jak powstała polityczna poprawność".
Polityczna poprawność to kulturowy marksizm. To marksizm przełożony z realiów ekonomicznych na realia kulturowe. To jest proces, który sięga nie ruchu lat 60., hippisowskiego, ruchu pokoju, ale okresu I Wojny Światowej. Kiedy porównamy główne tezy politycznej poprawności z klasycznym marksizmem, analogie są oczywiste.
Po pierwsze, w obu wypadkach jest to ideologia totalitarna. Totalitarna natura politycznej poprawności nigdzie nie jest tak oczywista, jak na kampusach wyższych uczelni, z których wiele w tej chwili stało się pokrytymi bluszczem małymi Północnymi Koreami. Student czy profesor, który odważył się gdziekolwiek przekroczyć linię wytyczoną przez feministkę czy aktywistę praw gejów, czy miejscową grupę czarnych czy Latynosów, czy którąkolwiek z innych wyświęconych na "poszkodowane" grup, wokół których obraca się ta sprawa politycznej poprawności, szybko znajdzie się w kolizji z prawem. W małym lokalnym systemie prawnym uczelni przedstawione są im formalne zarzuty i wymierzona kara, w procesach nierzadko przypominających sądy kapturowe. Tutaj próbujemy spojrzeć w przyszłość jaką polityczna poprawność szykuje całemu narodowi.
W istocie wszystkie ideologie są totalitarne, ponieważ esencją ideologii (zwracam uwagę, że właściwie rozumiany konserwatyzm ideologią nie jest) jest podjęcie pewnej filozofii i twierdzenie, że na bazie tej filozofii pewne rzeczy muszą być prawdziwe. Jak np., że cała historia naszej kultury jest historią opresji kobiet. Ponieważ stoi to w sprzeczności z rzeczywistością, rzeczywistość musi być zakazana. Musi być zakazane odnoszenie się do rzeczywistości historycznej. Ludzie muszą być zmuszeni do życia w kłamstwie, a ponieważ ludzie z natury mają opory przed życiem w kłamstwie, to oczywiste, że używają swoich oczu i uszu żeby sprawdzić jak jest i mówią "Chwileczkę. To nie jest prawda. Przecież widzę, że to nie jest prawda" . W związku z tym żądanie życia w kłamstwie musi być poparte przemocą państwa. Stąd ideologia nieodmiennie stwarza państwo totalitarne.
Po drugie, marksizm kulturowy, tak jak marksizm ekonomiczny, posługuje się jednoprzyczynowym wyjaśnieniem historii. Marksizm ekonomiczny mówi, że historię determinuje własność środków produkcji. Marksizm kulturowy, czyli polityczna poprawność, twierdzi, że cała historia jest zdeterminowana przez władzę, za pomocą której jedne grupy, definiowane w kategoriach rasy, płci, itd., podporządkowują sobie inne grupy. Nic innego się nie liczy. Cała literatura, w istocie, jest o tym. Wszystko w przeszłości ma związek z tą jedną rzeczą.
Po trzecie, tak jak w ekonomicznym marksizmie pewne grupy, tj. robotnicy i chłopi, są dobre a priori, a inne grupy, burżuazja i posiadacze kapitału, są złe, tak w kulturowym marksizmie poprawności politycznej pewne grupy są dobre: kobiety feministki (tylko kobiety feministki, nie-feministki przyjmuje się, że nie istnieją), czarni, Latynosi, homoseksualiści. Te grupy uznane są za "poszkodowane" i jako takie automatycznie są dobre, bez względu na to co którakolwiek z nich robi. Podobnie, biali mężczyźni są automatycznie uznani za złych, w ten sposób stając się odpowiednikiem burżuazji w marksizmie ekonomicznym.
Po czwarte, oba, i marksizm ekonomiczny, i marksizm kulturowy, opierają się na wywłaszczeniu. Kiedy klasyczni marksiści, komuniści, przejęli Rosję, wywłaszczyli oni burzuazję, odebrali jej własność. Podobnie kiedy kulturowi marksiści przejmują kampus uniwersytecki, wywłaszczają oni za pośrednictwem środków takich, jak przydziały (quotas) w przyjmowaniu na studia. Kiedy białemu studentowi o wysokich możliwościach odmawia się przyjęcia do college'u na rzecz czarnego czy Latynosa, który nie jest tak zdolny, biały student zostaje wywłaszczony. Akcja afirmatywna (affirmative action) w całym naszym społeczeństwie dzisiaj to system wywłaszczeniowy. Firmy posiadane przez białych nie otrzymują kontraktów, ponieważ te są zarezerwowane dla, powiedzmy, Latynosów czy kobiet. Zatem wywłaszczenie jest zasadniczym narzędziem obu form marksizmu.
I wreszcie, oba, marksizm ekonomiczny i kulturowy, używają metody analitycznej, która daje im odpowiedzi jakich chcą. W przypadku klasycznego marksizmu tą metodą analityczną jest marksistowska ekonomia. W wypadku kulturowego marksizmu jest nią dekonstrukcjonizm. Dekonstrukcjonizm zasadniczo bierze jakikolwiek tekst, usuwa z niego całe znaczenie i wprowadza na to miejsce znaczenie pożądane. Tak więc otrzymujemy, na przykład, że cały Szekspir jest o opresji kobiet, czy że Biblia jest w istocie o rasie i płci. Wszystkie te teksty służą udowadnianiu, że "cała historia jest historią jaka grupa miała władzę nad jakimi innymi grupami". Zatem podobieństwa są ewidentne między klasycznym marksizmem, z jakim zapoznaliśmy się w przypadku Związku Sowieckiego, i kulturowym marksizmem, jaki widzimy dzisiaj w postaci poprawności politycznej.
Ale te podobieństwa nie są przypadkowe. Te podobieństwa nie wzięły się z niczego. Prawda jest taka, że polityczna poprawność ma swoją historię, historię znacznie dłuższą niż - poza wąską grupą akademików to zjawisko studiujących - wielu ludzi zdaje sobie sprawę. Ta historia sięga, jak powiedziałem, I Wojny Światowej, tak jak wiele innych patologii, które rozkładają nasze społeczeństwo i, w istocie, naszą kulturę.
Całość