"Święto - to radość. Lecz okazuje się, że my - poważni, "dorośli" chrześcijanie XX wieku - odnosimy się do radości z podejrzliwością. Jakże można się radować, gdy tylu ludzi cierpi, gdy naokoło nas jest tyle pilnych spraw, tyle "problemów" wymagających rozstrzygnięcia. Świadomie czy nieświadomie, chrześcijanie zarazili się jednak duchem naszej współczesnej "pozbawionej radości", "rzeczowej" cywilizacji. I właśnie ta "powaga", ta "rzeczowość" sprawia, że radość staje się czymś podejrzanym, "niepoważnym", nie przekonującym, czymś, co odnosi się do kategorii odpoczynku, rozrywki itp."
Aleksander Schmemann, Za życie świata, NOVUM, W-wa 1988, s. 44.