Były już w ostatnim czasie dwa posty nt. Trójcy Świętej. Dziś kolejna refleksja, choć związana z tym, o czym pisałem już wcześniej.
Ci, którzy odrzucają biblijną prawdę nt. jedności i boskości Ojca, Syna i Ducha Św. czynią to na ogół z trzech powodów:
1. Problem etyczny: źródłem jest moralny bunt wobec Chrystusa z czego wynika niechęć do zaufania Mu jako Bogu, Panu i Zbawicielowi. Do jakichkolwiek fragmentów się nie udamy - serce człowieka z takim nastawieniem do Jezusa i Jego Słowa pozostanie nieczułe i niezmienne, dopóki Duch Święty nie dokona na nim duchowej operacji. Problemem nie jest brak biblijnych dowodów. Tych jest aż nadto. Problemem jest ludzka wola, nieczułe serce i oczy, które nie widzą (i nie chcą widzieć).
2. Problem metodologiczny: unitarianie, badacze Pisma, świadkowie Jehowy itp. odrzucają Trójcę Św. nie z powodu dwuznaczności Pisma Św. lub jego nauczania. Powodem jest odmienny autorytet: czy to publikacji "niewolnika" (ŚJ) czy to filtrowania Biblii poprzez niezależną od niej logikę i rozumowanie (bez Boga). Stwierdzając, że niemożliwością jest istnienie Trójjedynego Boga, ponieważ jeśli jest jeden to nie może istnieć w Trzech Osobach - antytrynitarze stawiają siebie samych, własne rozumowanie (własną definicję logiki) jako standard w oparciu o który formułują co jest możliwe, a co nie. Jest to bałwochwalczy kult własnego rozumu oraz jedności jako takiej, za pomocą których próbują ujarzmić, podporządkować, zdefiniować samego Boga i to co mówi o Sobie w Biblii. Zastosowanie takiej metody budowania światopoglądu to praktyczny ateizm ("Nie wydaje mi się to możliwe, więc to odrzucam").
3. Problem praktyczny: przeciwnicy Trójjedynego Boga nie zdają sobie sprawy ze skutków odrzucenia wiary w Niego. Bardzo łatwo jest przyjmować pewne idee bez zadania sobie pytania: co z nich wynika? Jakie praktyczne konsekwencje wynikają z przyjęcia wiary w takiego, a nie innego Boga? Pytanie jest kluczowe ponieważ Boże Słowo poucza nas, że człowiek staje się podobny do obiektu swojej czci (Psalm 115:5-8; 135:15-18). Zatem jakiego Boga chcesz naśladować? Tego, który od wieczności jest sam, zapatrzony w siebie samego, bierny, statyczny, kontemplujący, który nie komunikuje się z nikim i po prostu... jest? Czy raczej pragniesz naśladować tego, którego miłość jest od wieczności wylewana na inne Osoby, komunikujące się ze sobą, żyjące w harmonii, doskonałej jedności, bliskości, radujące się wzajemnie swoją obecnością?
Wybierz. Jakiego Boga chcesz naśladować? Do którego chcesz być podobny w swoim postępowaniu?