Jakiś czas temu ktoś zapytał mnie gdzie Jezus nauczył apostołów modlitwy "przyjęcia Go do serca jako Pana i Zbawiciela"?
Czytając Pismo Św. widzimy, że Jezus nauczył uczniów modlitwy Ojcze Nasz, nie zaś o modlitwy "przyjęcie Go jako Pana i Zbawiciela". Oczywiście nie sądzę, że musi być coś złego w tego typu modlitwie o ile jej treść nie przeczy nauczaniu Pisma Św.
Problem zaczyna się w momencie gdy traktujemy ją jako "magiczną formułkę" lub standardowy sposób naszego głoszenia ewangelii wzywając rozmówców do jej odmówienia. Apostołowie nigdy tego nie robili. Zbawienie przychodzi poprzez żywą wiarę w Jezusa, nie zaś poprzez odmówienie modlitwy o „przyjęcie Jezusa”. Oczywiście taka modlitwa może stać się inauguracją wiary, ale w żaden sposób nie może być z nią automatycznie utożsamiana. Dlatego wzywamy do nawrócenia i wiary w Jezusa, a nie odmówienia "modlitwy grzesznika".