Kluczowymi pytaniami, które każdy z nas powinien sobie zadać są: czy zadbałem o własną duszę? Co z moimi grzechami? Gdzie spędzę wieczność? Nie jest to pytanie: do jakiego kościoła chodzisz? Lub: jak długo jesteś człowiekiem tego czy innego wyznania? Nie pytam cię czy jesteś ochrzczony i przystępujesz regularnie do komunii. Pytam Cię: czy jesteś zbawiony?
Pan Jezus powiedział: (26) Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją? Mt 16:26.
W dobie pluralizmu i relatywizmu musimy sobie co jakiś czas przypominać, że zbawienie jest nie tyle w Chrystusie. Powiedzenie, że "zbawia nas Jezus" to za mało. Biblia idzie dalej i mówi, że zbawienie jest tylko w Chrystusie – Bogu objawionym w Ciele, Drugiej Osobie Trójcy Św.
(12) I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. Dz. Ap. 4:12.
Kiedy zatem pytam cię: czy jesteś zbawiony – pytam innymi słowy: czy zaufałeś całym sercem WYŁĄCZNIE JEZUSOWI jako jedynej drodze do Ojca, jedynemu Pośrednikowi między Bogiem a ludźmi. (Jn 14:6, 1 Tm 2:5)
Piotr w Dniu Pięćdziesiątnicy do bardzo religijnych ludzi mówił: 40) Wielu też innymi słowy składał świadectwo i napominał ich, mówiąc: Ratujcie się spośród tego pokolenia przewrotnego. Dz 2:40.
Nie kierował swych słów tego do wyjątkowych niegodziwców. Mówił to do pobożnych Żydów. Ludzie religijni potrzebowali ratunku! Potrzebowali tego czego nie była w stanie dać im religia, rytuały. Potrzebowali żywej więzi z Jezusem Chrystusem. Tylko Jezus mógł dać im to czego nie dawała religia.
Etiopczyk w Dz. Ap. 8 był szczerym, religijnym człowiekiem, jednak wciąż potrzebował zbawienia. Potrzebował aby ktoś wyjaśnił jaka jest ścieżka do Boga. Potrzebował Słowa Bożego. Potrzebował ukierunkować swoją szczerość i religijność na właściwy tor, na właściwą OSOBĘ - poprzez Słowo.