Coś dla ojców, choć nie tylko.
"W ostatnich latach psychiatria odeszła od poglądu, jakoby homoseksualizm był "niezdrowy". Porzuciła przy tym na pastwę losu tych, których nazywam 'homoseksualnymi nie-gejami'. I choć psychologia hołduje filozofii nieobciążania się wartościami, w rezultacie z wyboru dewaluuje ich zmagania i tylko doradza, a ich problem określa z reguły jako niechęć do samego siebie spowodowaną homofobią.
W rzeczywistości homoseksualizm jest problemem rozwojowym pojawiającym się często jako wynik wadliwych kontaktów ojciec-syn, na wczesnym etapie rozwoju. Rozwój heteroseksualny wymaga wsparcia i współpracy obojga rodziców; w jego trakcie chłopiec powoli przestaje identyfikować się z matką, a zaczyna identyfikować się z ojcem. Złe stosunki z ojcem skutkują porażką formowanie się męskiej tożsamości płciowej. Uderzająca większość mężczyzn zgłaszających się na sesje psychoterapeutyczne potwierdza ten syndrom rozwojowy.
Problem z osiągnięciem pełnej tożsamości płciowej skutkuje alienacją nie tylko wobec ojca, lecz także wobec dziecięcej grupy rówieśniczej. Literatura bardzo często cytuje podwójny fenomen: niemęskie zachowania w dzieciństwie i problemy z męską grupą towarzyską jako zapowiedź homoseksualizmu. Owo oddalenie się, czy wręcz zerwanie z męskością, w tym z siłą i prawami własnej seksualności, prowadzi do erotyzacji męskości. Często występuje przy tym alienacja od ciała charakteryzująca się nadmierną inhibicją lub ekshibicjonizmem. Brakuje także poczucia własnej wartości. Spowodowana tymi czynnikami homoseksualność rozumiana jest jako manifestacja dążności wyleczenia rany zadanej tworzeniu się właściwej tożsamości płciowej".
J. Nicolosi, Terapia reparatywna męskiego homoseksualizmu - nowe podejście kliniczne, Fundacja im. Mikołaja Reja, 2009, s. 16