Teorii "Wielkiego Wybuchu" bliżej do wierzenia o charakterze religijnym niż nauki. Tego typu teorie powstania świata i życia mają wyłącznie religijne, nie zaś naukowe podłoże. Niewiele wspólnego z nauką ma wiara, że świat powstał i wyewoluował z atomu lub materii. Nikt w naukowy sposób nie wyjaśnił jak dotąd skąd się ona wzięła?! Jakie było źródło energii potrzebnej do "Wielkiego Wybuchu"? Oczywiście niewielu jego zwolenników to interesuje. Wystarczy wiara, że tak było bo na tym dogmacie można budować wyjaśnienia na temat pochodzenia życia – wykluczające istnienie Stwórcy. I o to przecież chodzi! "Big Bang" jest więc teorią, która w rękach naturalistów jest narzędziem wypierania chrześcijaństwa i Boga jeśli chodzi o wyjaśnienia na temat pochodzenia świata i życia w nim.
Zobaczmy w skrócie jak to wg niektórych wyglądało: ok. 14 mld lat temu (inni mówią 14 mld, 18 mld itp.) był Wielki Wybuch. "Coś" lub "nic" eksplodowało i stworzyło wszystko. Nikt tego nie zaobserwował. Nikt nie wie w jaki sposób miało to miejsce. Nikt nie posiada dowodów na to co się wtedy stało. Proszę uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to jest nauka? Czy to chociaż ociera się o pojęcie nauki?! Idźmy dalej: 4,6 mld lat temu ziemia zastygła tworząc twardą skorupę. Deszcz padał kilka milionów lat i zmienił wszystko w "zupę". "Zupa" ożyła 3 mld lat temu. Ta pierwsza forma życia znalazła sobie partnera, coś do jedzenia i powoli ewoluowała do obecnej formy.
Proszę mi nie mówić, że to jest nauka! Zwolennicy powyższych wyjaśnień są ludźmi wielkiej wiary, wyznawcami bardzo ciekawej oraz egzotycznej religii. Różnica między ich, a moją religią polega na tym, że propaganda założeń tej pierwszej jest finansowana z funduszy Unii Europejskiej (a więc m.in. z pieniędzy odebranych zwolennikom drugiej religii).
Podsumowaniem niech będą słowa Sir Freda Hoyle - brytyjskiego astronoma, kosmologa i astrofizyka teoretycznego, który powiedział: „Prawdopodobieństwo, że wyższe formy życia mogły powstać spontanicznie można przyrównać do prawdopodobieństwa, że tornado przechodzące przez śmietnik mogłoby złożyć Boeninga 747 z materiałów tam się znajdujących”.