Głoszenie kazań jest publicznym wyjaśnianiem Słowa Bożego (Jego woli). Ich celem jest przybliżanie słuchaczom Chrystusa. Jezus w czasie kazania powinien być widziany przez "przez okno", którym jest Słowo Boże, nie zaś "malowany na ścianie" wedle inwencji twórczej głoszącego. Kaznodzieja powinien być niczym szyba, nie zaś farba olejna. Jego zadaniem nie jest opowiadanie o własnych wyobrażeniach nt. Jezusa, barwnych historii, świadectw, dogmatów jego kościoła lecz pomoc w tym aby wierni wyraźniej (poprzez jego zwiastowanie) widzieli Chrystusa.
Ta defninicja zawiera w sobie trzy elementy: sposób, zawartość i cel głoszenia.
Kiedy mówimy o sposobie w jaki kazanie powinno być wygłaszane mam na myśli to, nie jest ono propozycją, jedną z opcji lecz autorytatywną deklaracją Bożego Słowa, które nie jest przypuszczeniem lecz mieczem prawdy. Kiedy przyjrzymy się kazaniom Ap. Piotra czy Pawła zapisanym w Dziejach Apostolskich zauważymy, że Chrystus nigdy nie był dla nich jedną z propozycji, a Jego Słowo nie było dwuznaczne. Głosili Boże Słowo jako prawdę!
Zawartością kazań powinien być depozyt wiary przekazany nam w Piśmie Św.
Celem zaś jest przybliżanie słuchaczom Chrystusa.
Kazanie nie jest miejscem na wygłaszanie przez pastora/księdza jego opinii na temat Boga. Kazanie jest miejscem, w którym Chrystus przemawia poprzez swoich ordynowanych heroldów. Pastor/ksiądz powienien udawać się do kościoła z oczekiwaniem, że Chrystus będzie przemawiał przez niego - gdy wiernie będzie wyjaśniał Jego Słowo, którym jest Biblia.
Głoszący powinien więc być człowiekiem Słowa, zaznajomiony z nim i poddający się jemu. To właśnie oznacza Chrystocentryzm w życiu i głoszeniu. Jeśli kazalnica przestaje być chrystocentryczna - oznacza to, że głoszący sprzeniewierza się swojemu powołaniu i prowadzi kościół od Chrystusa.
Głoszenie Jezusa z całego Pisma (bo o Nim świadczą Mojżesz, Psalmy, prorocy - Łk 24) ochroni kościół od wypaczeń i słuchania nt. hobby kaznodziei. Chrystus nie jest wojownikiem walczącym o liberalizm ekonomiczny, nie jest zdystansowanym od świata medytatorem i pustelnikiem, nie jest antyglobalistą i pacyfistą. Chrystus jest Zbawicielem świata. Takiego Chrystusa opowiadajmy.
Inspiracją dla niniejszego posta były rozważania Douga Wilsona z jego bloga.