Kilka osób poprzez Facebooka i bloga poprosiło mnie o rozwinięcie ostatniego wątku nt. masturbacji co niniejszym czynię.
Niektórym osobom zrodziło się pytanie: czy milczenie Pisma w tym temacie oznacza, że masturbacja jest dopuszczalna? Oczywiście nie.
Celem ostatniego wątku było wskazanie, że jeśli Biblia nie mówi wprost o masturbacji - nie znaczy to, że jest pruderyjną książką. Wręcz przeciwnie - Bóg wiele razy odnosi się do seksualności nie unikając nazywania rzeczy po imieniu. Na temat grzeszności samej masturbacji możemy wnioskować z innych fragmentów Pisma.
Powiedzmy więc kilka rzeczy na ten temat:
Seks jest obrazem Bożej miłości wobec Oblubienicy czyli kościoła (patrz: Pieśń nad Pieśniami). Dlatego:
1. Nasza seksualność powinna być ukierunkowana na drugą osobę (męża, żonę), nie na siebie samych. Masturbacja niszczy ten obraz.
2. Masturbacja to seks z samym sobą. Przyczynia się do koncentrowania się na sobie (egoizmu), nie zaś na dawaniu, ofiarowaniu własnej fizyczności drugiej osobie. Współżycie natomiast jest (a przynajmniej powinno być) ofiarowaniem siebie, niekiedy wręcz poświęceniem - dla dobra, radości i przyjemności współmałżonka. Dobre dary od Boga jakimi są ciało, seks służą temu aby obdarowywać nimi męża lub żonę.
3. Masturbacja łączy się z pożądliwością w myślach konkretnej osoby lub osób. Pan Jezus Chrystus powiedział, że nie tylko fizyczne zbliżenie, ale i pożądanie (w myślach) ukierunkoane na osobę, która nie jest naszym współmałżonkiem jest grzechem. Problemem masturbacji jest grzeszna pożądliwość.
4. Seks jest integralną częścią, dopełnieniem i wyrazem miłosnego związku dwojga osób połączonych przymierzem małżeńskim. Co Bóg złączył - człowiek niech nie rozdziela. Dlatego zarówno seksualne praktyki poza tym przymierzem, jak i pozbawianie małżeństwa seksualnego współżycia (np. przez jednego ze współmałżonków) są niezgodne z Bożą wolą.
Grzech masturbacji (onanizmu) jest efektem tego co dzieje się w sferze psychiki i na ogół nie wypływa ze złej woli popełnienia grzechu nieczystości. Raczej nie działa to tak, że człowiek ma ochotę popełnić straszny grzech cudzołóstwa, wszeteczeństwa, a onanizm w jakiś tam sposób rekompensuje mu to. Masturbacja to przede wszystkim mechanizm rozładowania napięć związanych z:
- gromadzeniem źle przeżywanych emocji
- igraniem z impulsami o seksualnym podtekście (filmy, zdjęcia, reklamy), które podsycają, prowokują źle ukierunkowane pożądanie oraz wyobraźnię.
Kiedy stajemy przed Bogiem z grzechami natury seksualnej, związanych np. z masturbacją pamiętajmy, że Bóg nie ma obsesji na punkcie seksu i nie czeka na nas z otwartym piekłem ilekroć zdarzy nam się upaść w tym względzie. Kiedy upadniesz w tej sferze, Bóg nie mówi: Idź precz plugawy zboczeńcu! Jak mogłeś! Brzydzę się tobą!
Oczywiście nie oznacza to, że możemy sobie odpuścić. Nie wolno nam pozwolić by ten grzech nas zdominował, zawładnął, zniszczył naszą radość, siłę i męskość/kobiecość. Jest to naprawdę poważne zagrożenie. Ilekroć upadniesz - wyznaj ten grzech Bogu i wstań z silniejszym postanowieniem trwania w czystości. Żyj z poczuciem pewności, że Bóg cię kocha, wybacza i pociesza ilekroć przyjdziesz do Niego poprzez Jego Syna.
Tutaj można odsłuchać mój wykład nt. nieczystości seksualnej z obozu Reformacji w Polsce. Było to omówienie jednego z grzechów z cyklu: "Siedem grzechów głównych".