Poniżej bardzo fajna parodia działalności mega-churchów oraz kościołów nakierowanych na pozyskiwanie ludzi przez rozrywkę. Czyli: mało treści, dużo muzyki z prądem, jeszcze więcej muzyki z prądem, jak najwięcej luzactwa, rozbudowana służba multimedialna (oni muszą tam najwięcej zarabiać) oraz pastor z powołaniem do aktorstwa. No i oczywiście jeszcze więcej muzyki. Jak tu się oprzeć takiej reklamie i nie przyjść w niedzielny poranek na bezpłatne, rewelacyjne show?!