Kiedy mężczyzna idzie na randkę z kobietą - pociąga go to co widzi. Przechodzi z miejsca, w którym się znajduje do miejsca w którym jest ona. Kobieta w ten sposób lepiej poznaje. Jeśli okaże się być dobrym mężczyzną najprawdopodobniej również jej się spodoba. Podobnie jest z Chrystusem i nami. On zobaczył nas z daleka i przyszedł do nas. Opuścił swój dom by zbliżyć się do tej, którą ukochał - Swojej Oblubienicy. Być może wcześniej byliśmy nieco Nim zainteresowani. Dopóki jednak był daleko nie kochaliśmy Go. Dopiero gdy przyszedł blisko zobaczyliśmy Go wyraźnie, a nasze serca zostały skruszone.
Pomyślmy o seksie. Chociaż nasza więź z Bogiem nie ma sobie aspektu seksualnego, to seks jest obrazem i objawia naturę Boga jako Męża.
Zazwyczaj w małżeństwie to mąż inicjuje współżycie. Dla mężczyzny gra wstępna może zacząć się w jednej chwili. Dla kobiety jednak dzieje się to wiele godzin wcześniej: poprzez czułość, łagodność, uczynność. To pokazuje nam jaki jest Bóg. Znam opowiadania osób, których serca zostały natychmiast skruszone gdy zetknęły się z Chrystusem i Jego Słowem. Ich nawrócenie było momentem. Jednak świadectwa większości chrześcijan pokazują, że Bóg rozpoczął "grę wstępną" w ich życiu długo przed samym nawróceniem. Jest bowiem jak czuły mąż, który zmiękcza serce swojej wybranki - by w ostateczności je zdobyć.