Dyskurs wykluczania - formuła dominująca w polskiej debacie publicznej. Nie pisze się po to, aby przeciwnikowi stawić czoła, aby zderzyć rację, przedstawić argumenty, skonfrontować wizje. Pisze się po to, aby przekonać swoich czytelników, że krytykowana osoba nie należy do osób, "którym się podaje rękę", że jest jednym z "onych", a "oni" nie mają racji z zasady. Po stronie michnikowszczyzny do najmodniejszych obecnie zaklęć wykluczających należą np. przymiotniki "prawicowy" czy "pisowski". Po stronie Radia Maryja sugestie żydostwa (kryptonimowane określeniami w rodzaju "wiadomo kto"), związków z masonerią i Michnikiem oraz jego gazetą. W innych środowiskach sięga się też po inne wykluczające określenia, nie ma jednak sensu sporządzanie ich listy - szczegóły zbyt szybko się zmieniają. Nie zmienia się natomiast ogólna zasada, że podejmuje się polemiki z założeniem wykluczenia przeciwnika z debaty publicznej i niedopuszczenia do zaistnienia jakiegokolwiek z nim obszaru wspólnego.
R. Ziemkiewcz, W skrócie.