Wielkim problem zwolenników ewolucji jest powstanie płci jako dwu odrębnych osobników tego samego gatunku a jednocześnie zharmonizowanych fizjologicznie, genetycznie o nawet psychicznie (emocjonalnie –uczuciowo) w wielu zadaniach życiowych jak np. prokreacyjnie. Jeśli ewolucjoniści wierzą w równoległą ewolucję płci (a musiała być jednoczesna jeśli osobniki jednego gatunku miały się rozmnażać!), tak aby budowa ciała samca w przypadkowy sposób była uzupełniająca dla budowy samicy – to naprawdę trzeba do tego wielkiej wiary i wyobraźni.
Innymi słowy: w celu uzyskania potomstwa przez połączenie samca i samicy konieczne jest aby organy rozrodcze samca i samicy jednocześnie i niezależnie od siebie ewoluowały i uzyskały całkowitą zdolność rozrodczą jednocześnie, w tym samym czasie! Jeśli taka transformacja była możliwa dla obu płci w tym samym czasie – to ewolucja jest cudem!
Zatem powstanie płci nie może być dziełem ewolucyjnych czyli przypadkowych przemian. Nie może również trwać przez wiele pokoleń bo gatunek nie będzie zdolny do prokreacji i wyginie. Jeden z ewolucjonistów na pytanie: Jak samiec i samica ewoluowali? Odpowiedział: To był gigantyczny krok milowy historii ewolucji.
Dobrze, można i taką wiarę posiadać, ale nie mówmy proszę, że mamy do czynienia z nauką! Nie odkryto w przyrodzie takich organizmów żywych, które byłyby w stadium zasadniczych przekształceń swoich narządów czy układów.