W poprzednim poście pisałem o Noe, Abrahamie, Józefie jako o mężach
wielkiej wiary. Zwróćcie uwagę, że opis życia tych osób to nie zapis tego co przeżywali podczas śpiewu, "cichego czasu" lub nabożeństwa. To nie stwierdzenie, że
silnie wierzyli przez co stali się ojcami wiary. Jest to raczej opowieść o ich
czynach, które świadczyły o tym kim byli i jakie miejsce w ich życiu zajmował Bóg.