Pismo Św. uczy, że każda nasza myśl ma być poddana Chrystusowi (2 Kor 10,4-5). Nie poddamy każdej myśli Chrystusowi, jeśli będziemy myśleli o świecie jako zbiorze niezależnych od Boga przypadkowych faktów. W chrześcijańskiej edukacji nie chodzi jedynie o chodzenie z dziećmi do Kościoła. Nie chodzi jedynie o nasycanie umysłów dzieci historiami i doktrynami biblijnymi, tak jakby Chrystus nie miał już nic do powiedzenia na temat dziedzin istniejących poza murami Kościoła. Chodzi raczej o to, by serca i umysły naszych dzieci były poświęcone (oddzielone) dla Chrystusa w całości (1 Pt 3,15).
Wiele razy słyszałem pytanie: a co ma wspólnego Bóg z nauczaniem matematyki? To jednak tak jakby zapytać: a co ma wspólnego Bóg ze światem i prawami, które stworzył? Jeśli nie widzimy tego przełożenia, to znaczy, że szkoły do których chodziliśmy skutecznie nas nauczyły patrzeć na świat bez Boga – w humanistyczny i dualistyczny sposób. Nauczyły nas postrzegać świat tak jakby Bóg był niepotrzebny aby zaistniały prawo Pitagorasa, grawitacja, Pireneje, Druga Wojna Światowa czy przyśpieszenie ziemskie. Nie powielajmy ich błędów w edukacji naszych dzieci.