"(Chrystus) pragnie od nas dziecięcego serca, ale i dorosłej głowy. Chce, żebyśmy byli naturalni, prostolinijni, kochający i otwarci na naukę jak dobre dzieci. Ale każe nam też wykorzystywać inteligencję, abyśmy byli czujni i świetnie zaprawieni do walki. Jeśli przekazujesz pieniądze organizacji dobroczynnej, nie oznacza to, że nie musisz się upewnić, czy organizacja nie jest oszukańcza. Jeśli myślisz o Bogu (na przykład w modlitwie) nie oznacza to, że masz się zadowolić infantylnymi poglądami, które wystarczały ci w wieku pięciu lat. To oczywiście szczera prawda, że Bóg nie będzie cię kochał mniej (czy też miał z ciebie mniejszy użytek), jeśli akurat urodziłeś się z dość mizernym intelektem. U Boga jest miejsce dla ludzi o nikłym rozumie, ale On chce aby każdy wykorzystał swój rozum jak najpełniej. Być dobrym, to jak również czynić jak najlepszy użyek z własnego rozumu. Dla Boga intelektualni próżniacy nie są w niczym lepsi od innych próżniaków. Jeśli rozważasz, czy nie zostać chrześcijaninem, ostrzegam, że zabierasz się za coś co obejmie cię całkowicie - umysł i całą resztę. Na szczęście działa to również w drugą stronę. Każdy, kto uczciwie stara się być chrześcijaninem, przekona się szybko, że jego inteligencja zaostrza się - jeden z powodów, dla których chrześcijaństwo nie wymaga specjalnego wykształcenia, to ten, że chrześcijaństwo jest edukacją samo w sobie. Dlatego niewykszłatcony chrześcijanin jakim był Bunyan, zdołał napisać książkę, która zadziwiła świat" (Wędrówka Pielgrzyma - dop. PB)".
C.S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, Media Rodzina, Poznań 2002, s. 83.