W styczniu br. pisałem na blogu o moim absolutnie fantastycznym odkryciu muzycznym, które nazywa się LENINGRAD. Zespół został rozwiązany, ale muzyka przetrwała. I to jaka muzyka! Zobaczcie sami: "Terminator".
Nie wiem czy urzeka mnie u nich bardziej podobieństwo do mojego ulubionego KULTU (ta sekcja dęta!) czy niesamowita radość i energia jakie biją z tej muzyki.