Jako chrześcijanie co jakiś czas musimy zażywać odtrutkę na kłamstwa na temat seksu, którymi jesteśmy codziennie bombardowani. Powtarza się np. mit, że pożądanie seksualne niczym nie różnic się od innych pragnień dlatego powinniśmy porzucić nasze stare zdewociałe podejście do seksu związane z jego tłumieniem. Przecież to wpływa negatywnie na psychikę mężczyzn i kobiet, strasznie ich wykrzywia. Jeśli zachowasz wstrzemięźliwość dostaniesz drgawek, będą ci łzawiły oczy, puchły palce... Tłumienie seksualnych pragnień jest dobre dla ciemnogrodzian.
I rzeczywiście – trzeba to przyznać - czasami chrześcijanie zachowywali się jak ciemnogrodzianie w tej sferze. Np. tacy, którzy błędnie nauczali, że seks, ciało czy przyjemność są złe same w sobie. W ciągu historii Kościoła niektórzy głosili ideę, że współżycie płciowe w małżeństwie jest jedynie tolerowane przez Boga ze względu na prokreację.
Prawda jest jednak taka, że chrześcijaństwo jest bodajże jedyną religią, która w pełni akceptuje cielesność mówiąc, że materia jest dobra, że sam Bóg przyjął kiedyś ciało i my również otrzymamy wieczne nowe ciała. Chrześcijanin powinien być biblijnym materialistą.
Chrześcijaństwo wyniosło małżeństwo wyżej niż jakakolwiek inna religia, a najwspanialsza poezja miłosna została stworzona nieomal w całości przez chrześcijan. Jeśli ktoś twierdzi, że seks jest sam w sobie zły to chrześcijaństwo natychmiast temu zaprzeczy. Seks jest dobrym darem od Boga. Jego głównym celem jest prokreacja – dlatego kontekstem dla wszelkiej seksualnej aktywności jest małżeństwo. Jednocześnie wiąże się z doświadczaniem przyjemności, co dla świata jest powodem uczynienia z niego komercyjnego towaru przy jednoczesnym obdarciu z celu, któremu ma służyć.
Nam chrześcijanom oczywiście nie chodzi oczywiście o negowanie przyjemności płynącej z seksu. Tak samo nie ma nic złego w przyjemności czerpanej z jedzenia. Chodzi jednak o to, by tej przyjemności nie oddzielać od wszelkich innych związków, które mają towarzyszyć seksualnemu współżyciu. Tak jak nie należy czerpać przyjemności seksualnej bez duchowego, małżeńskiego zjednoczenia, tak samo nie należy czerpać przyjemności z jedzenia bez połykania i trawienia, wyłącznie przeżuwając pokarm i wypluwając go.
Także nie mamy żadnego powodu by negować czy wstydzić się tego, że seks podobnie np. jak jedzenie sprawia nam przyjemność.
Wstydzić należałoby się gdyby połowa ludzkości uczyniła z jedzenia główne życiowe zainteresowanie i bezustannie oglądała jedzenie na fotografiach śliniąc się przy tym i mlaskając. Należałoby się wstydzić gdyby utworzono Food-Shopy lub Food-Kina w których mężczyźni i kobiety chodziliby aby oglądać video filmy o jedzeniu mające na celu wzbudzenie w nich apetytu.
Podobnie należy się wstydzić sytuacji gdy znaczna część ludzi czyni z seksu główne życiowe zainteresowanie, oglądając na fotografiach akty seksualne, chodząc do Sex Shopów czy na erotyczne seanse w celu wzbudzenia seksualnego apetytu.
Na podst. C.S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu