Bóg nie zaprasza nas do Wieczerzy Pańskiej z krytyką, ale z wyciągniętymi rękoma. Ciągła rodzicielska krytyka tworzy krytykanckie dzieci. Nasz Ojciec w niebie tego nie robi. Raczej akceptuje, cieszy się, raduje swoimi dziećmi. Dzieci mając takiego Ojca – czują się szczęśliwe i bezpieczne.
Jesteśmy rodziną Jezusa. Domownikami w Jego domu. Dlatego jesteśmy co tydzień z radością, a nie podejrzliwością i krytyką zapraszani do Stołu Pańskiego.
Kiedy zasiadamy do stołu w naszym domu – każdy z jego członków wie, że kiedy przygotowana jest kolacja to ma prawo i powinien z radością w niej uczestniczyć. Nie musi pytać: "Tato, czy mogę zjeść kolację jeśli dziś zgrzeszyłem?", "Mamo, czy mogę się dziś napić z Wami jeśli nie zachowywałem się jak moja siostra?".
Nie przychodzimy do wspólnego Stołu z obawą ale radością! Oblubieniec zapłacił za Oblubienicę swoją krwią i związał się z nią przymierzem miłości. Dlatego każdy, kto jest częścią Kościoła należy do Jego rodziny. To nie coś co jest przypuszczeniem, ale faktem. Dlatego kiedy jako chrześcijanie sięgamy po chleb i wino - możemy to zawsze robić śmiało ponieważ są to dary od Chrystusa dla Jego synów i córek!