Jestem chrześcijaninem. Nie wyznawcą religii Ludzkiego Rozumu, Ludzkiego Szczęścia, Ludzkiej Samorealizacji.
Zostałem pociągnięty przez Boga. Po co? Bym w trudzie, przeciwnościach, pośród przykrości, cierpienia (w radości!) – podążał przez ciemną dolinę na zielone pastwiska. Ciemna dolina to Boża droga, nie szatańska. Studnia w której przebywał Józef to Boża droga, podobnie jak cierpienie Hioba, Jeremiasza, Eliasza czy Chrystusa. Przeciwności w zdrowiu, czy dotkliwa choroba to Boża droga – nie szatańska.
I zostały nam one dane nam z dwóch powodów:
1. Byśmy nie byli jak dzieci w ciałach 30,40,50-latków - jeśli chodzi o nasze poznanie, charakter, myślenie, dojrzałość. Wiek dziecięctwa jest dobry ale dla 4,5 latków. Jeśli widzimy 30 latka zachowującego się jak 6 latek – myślimy, że coś jest nie tak. I słusznie. Dojrzewamy pośród prób i trudnych sytuacji – w rodzinie, w pracy, w kościele, na drodze podczas jazdy autem.
2. Ciemne doliny to droga, którą przeszedł Chrystus. Jeśli chcesz podążać w Jego ślady to nie oczekuj, że uczeń będzie nad mistrza.
(24) Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad swego pana; (25) wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan; jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników! Mt 10:24.
Tematem Pisma Św. jest więc Bóg, nie zaś Stefan, Krystyna, Marta, Paweł. Opowiadamy Ewangelię Jezusa Chrystusa, nie zaś Ewangelię o Życiu bez Problemów.