Info za tvp.info
Między obywatelami, a unijnymi instytucjami pogłębia się przepaść – stwierdził w Parlamencie Europejskim prezydent Czech. Vaclav Klaus skrytykował sposób podejmowania decyzji i pogłębianie procesu integracji europejskiej. Zwolennicy klaskali, przeciwnicy gwizdali, a część deputowanych w ogóle wyszła z sali.
Czeski prezydent, po zapewnieniu eurodeputowanych, że nie ma alternatywy dla członkostwa jego kraju w UE, skrytykował Unię Europejską za zbyt dużą ingerencję w życie obywateli.
– Z pewnością za dużo decyzji podejmuje się na poziomie europejskim, więcej niż oczekują obywatele państw członkowskich – powiedział Klaus. – Czy są państwo absolutnie pewni podczas każdego głosowania, że decydują o sprawach, o których trzeba stanowić tutaj, a nie bliżej obywatela? – pytał.
Czeski prezydent krytykował też protekcjonizm i ograniczenia gospodarcze w UE. – Tłumi się wolny rynek i wzmacnia gospodarkę kontrolowaną centralnie, choć historia udowodniła, że jest to ślepa uliczka rozwoju, a my idziemy dalej w tę samą stronę – powiedział Klaus.
– Uznawanie Unii za dogmat, którego nie można krytykować jest pomyłką, która się szerzy we Wspólnocie – mówił czeski prezydent.
Najwięcej rekcji wśród eurodeputowanych, zarówno oburzenia, krzyków jak i braw, wywołały słowa krytyki Klausa pod adresem samego PE. – W normalnym systemie parlamentarnym mamy dwie części: popierającą rząd i opozycję. W PE jest tylko jedna alternatywa: kto myśli o innej alternatywie jest uważany za przeciwnika integracji europejskiej – powiedział czeski prezydent.
– Tutaj zapadają demokratyczne decyzje, bo decyduje Parlament Europejski. Dziękujemy Panu za odwiedziny, co świadczy o wielości poglądów w UE. W demokracji zawsze ostatnie słowo należy do większości – odpowiedział mu na zakończenie przewodniczący PE Pöttering.
Całość przemówienia prezydenta Klausa:
Część 1
Część 2
_____________
Ups...Ktoś "wnosi" do europarlamentu "nieprawomyślne" i "niedemokratyczne" poglądy, zaś prawomyślność i demokracja to dla większości europosłów (euro-osłów?) podstawy funkcjonowania Unii Europejskiej. Zresztą jak wiemy w żadnym systemie parlamentarnym i nowoczesnych demokracjach nie dopuszcza się do głosu opinii odmiennych od jedynie słusznych poglądów elity rządzącej, zaś słowo "opozycja" (brrr...) to synonim słowa "zło".
Natomiast poważnie mówiąc - myślę, że jako chrześcijanie powinniśmy modlić się o polityków takich jak V. Klaus.